Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mister!
Szesnastoletnimożechłopakszarpiemnie
zaramię.Japomogę.Wyciągarękępopapiery
idyktuje,comamwpisywać.
Tacychłopcykręcąsięnawszystkichafrykańskich
granicach.Wykorzystujątakiesytuacje,czasem
wzmowiezurzędnikami,którympotemoddajądolę.
Dziesięćminutpóźniejwypełnioneformularzezwracam
urzędnikowi.Nawetnanieniepatrzy,tylkorazem
zpaszportamiprzekazujenastępnemu.Potemidą
dokolejnegoijeszczekolejnego.Zjednego
pomieszczeniadodrugiego.Mijapółgodziny.Pukam
dodrzwipokoju,wchodzęipytamopaszporty.
Jeszczeniegotowe.
Kiedybędą?
Trzebaczekać.
BiurokracjazżeraAfrykę.Wbyleinstytucjiczyurzędzie
pracujądziesiątkiludzi.Jedenprzybijapieczątkę,drugi
sprawdza,trzeciodnotowujeiprzekazujeczwartemu,
aczwartypiątemu.Każdyliczynałapówkę.Iwszyscy
ważni.
Pogodziniewołająmnie.
Czemuwpaszportachtakdużopieczątek?
Dużopodróżujemy.
Możebraknąćmiejsca.
Naraziewystarczy.
AlezanimwyjedzieciezSudanu,możebraknąć
upierasięipatrzy,czywyciągnęportfel.Głupiargument,
przecieżniktwSudanieniebędziedonichnicwpisywał.
Paszporty!Wyciągamrękę.
Niechętnie,zociąganiem,sięgapodokumenty.
Jakzabrakniemiejsca,niewyjedzieciezSudanu
grozi.
SzukamyAbdulaijegociężarówki.Możejeszczesięnie
odprawił,amożepojechał.Wandadostrzegagopierwsza.
Stoiobokswojegotiraimachadonas.
Szybkociposzłomówię.
Jestemtuczęsto,mamswoichludzi.Śmiejesię.
Aleiwamsięudało.Czasemtakichtrzymająpółdnia,
anawetdłużej.Zwłaszczajakniewypełniądobrze