Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
30
SylwiaChutnik
Dobra,będęszczera:jestemfankąWarszawy.Jejhistorii,
architektury,splątanychuliciabsurdalnychprzestrzeni.Przy
mnieniemożnamówić,żetobrzydkiemiasto,boodrazusię
usłyszy„TospadajdoLondynuczyinnegoParyża”.Opisując
mojądzielnicę,wczułamsiępotworniewlokalnypatriotyzm
ibyłamjakkolesiewbluzachznapisem„Ochotapany”.Nie
oszukujęsięjednak,żetopiękneimalowniczemiasto.Trud-
namiłość,pełnasprzeczności,gdziezniecierpliwieniekorkami
mieszasięzewspomnieniemprzedwojennychcukierni.Miasto
jestteżprzestrzeniąwalki.Totutajchodzisięnademonstra-
cje,pikietujeurzędyizpodobnązawziętościąwalczyomiejsce
wtramwaju.Jaksobiemiejscaniewywalczysz,tozostajeszna
przystanku,jakgapa.Najmilszadziewczynkabędziesięroz-
pychaławtłumienaMarszałkowskiej.Postawawiecznychpo-
jedynkówocodziennedrobiazgijestiżenująca,ifascynująca.
Chciałamwksiążceopisaćtewszystkiebatalie,którychboha-
terkaminajczęściejkobiety.
Okobietachjeszczepomówimy,naraziechciałemspytaćobo-
haterów.Takichopisujesz,żewszystkowydajesięmocnoreali-
styczne.IlejestwKieszonkowymatlasiekobietzmyślenia,aile
prawdy?
Bardzodużoprawdy,trochęwyobraźniiprzestawianiafak-
tów.Najbardziejprzerażającejestto,żewiększośćopisanych
historiiwydarzyłasięnaprawdęitowmojejrodzinie.Siadałam
nadziałcezdziadkiem,piliśmypiwo,aonmiopowiadał,jakto
tłukłsięzkolegaminaKopińskiej,jakwariatstrzelałdoludzi
zoknaijakpotemzmoimtatąspuścili,jaktomówią,„wpier-
dziel”nietemu,copowinni.Potemleciałamdopokojuiwszys-
tkonotowałam.Codosłowa.Potemznowutylko,myk,naba-
zariteż:bezczelnepodsłuchiwanie.Ktośmizarzucił,żeto
postawaantropolożkiwśródprymitywów,żemamskończone
dwafakultety,apodglądamżuli.Jednakmojekorzenietopro-
letariackarodzina,codziennewysłuchiwaniepodwórkowych
balladnuconychwkuchnioItemiejskieprzygodyoPozatym
mieszkająctużobokbazaru,robiąctamcodzienniezakupy,nie
sposóbbyć„zboku”tejspołeczności.Jestemjednąznich,czy
tegochcę,czynie.