Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JużnadrugidzieńpouroczystościachMilewskispotkałsięzMiel-
kem.NowyszefStasiprzyjąłgoniewszarychbudynkachcentrali,oba-
wiającsię,żetamwszędziejeszczepodsłuchy,którezainstalowała
ekipaAckermana,aoktórychonjeszczeprzezpewienczasniebędzie
wiedział.Zabezpiecznyuważałjedynieswójobszerny,składającysię
zciągukilkupokoinaczwartympiętrze,gabinetwbudynkuKCSED,
któryzajmowałjakoczłonekpolitbiura.Rozmawialioczywiścieporo-
syjsku,boMielkenieznałpolskiego,aMilewskizkolei,którywszę-
dziewankietachdeklarowałbiegłąznajomośćniemieckiego,zaledwie
dukałwtymjęzyku.
-Erich,musiszmipomóc,bowWarszawieGierekijegopsypróbują
mnieutopić,awspieraichwdodatkutenlokajJaruzelskiegoKiszczak.
-Sądziłem,żeJaruzelskijestprzeciwnyGierkowi...-odrzekłMielke.
-Nibytak,boongranasiebie.
nTotak,jakHonecker”-pomyślMielke,aletymporównaniem
wcalesięniepodzieliłzMilewskim.Wiedział,żemusicośdlazrobić
dlaswojegopolskiegoprzyjaciela,botenmógłmubyćjeszczepotrzeb-
ny.Jednakdużozrobićniemógł.TymczasemMilewskinaciskałdalej.
-NaciśnijnategoŻyda,któryudajeszlachcicaiwkrótcekażesięna-
zywaćvonWolf.Onmaprzecieżswoichludziniewszędzie,alewwie-
luważnychurzędachnaZachodzie.Naciśnijgo,przecieżjesteśjego
szefem-błagałMilewski.
-Mirku,zrobiędlaciebiecomogę-starannieważyłsłowaMiel-
ke.-JutrobędęrozmawiałnatentematzludźmispozastrukturWol-
fa.NaszczęściemówimyztyminaZachodzietymsamymjęzykiem
inietrudnobędzienaszymludziomdotrzećdoSt.PauliwHamburgu*,
żebytampomócniektórympoprostusięutopićlubzapićnaśmierć.
-ZgodaErichu,toteżjestważne.Maliludzie,którzywiedzącoś
więcejniżpowinni,niepowinnidalejżyć,aledlamnienajważniejsze
jestwyciągnięciezwięzieniatychtrzechbracizBielska.Oniwiedzą
zdecydowaniezbytwiele.
*Hamburskadzielnicaczerwonychlatarni.
|83