Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mogławybraćkogośtakiego?OderwanaodżycialadyPollynie
wiedziała,żePeterwogólenieinteresujesiękobietami,jejbrak
wiedzywsprawachseksualnychniebyłniczymzaskakującymwtej
edwardiańskiejepoce,wktórejpewienwybitnychirurgoświadczył,
żeżadnadamaniepowinnaczerpaćprzyjemnościzseksu–takrobiły
tylkodziwki.
–Gdzietennędznik?–zapytałPeter,prowadzącRosepowielkich
schodachwmiejskiejkamienicyFreemountów.
–Jakmniemam,zajęty–odparła.
–Mojadroga,takapięknośćjakpaninigdyniepowinnabyła
wiązaćsięzkimśtrudniącymsięhandlem.Orety!Tobyłozbyt
niegodziwezmojejstrony.Alegdybypanibyłamoja,nigdybympani
nieopuścił.
DamadotowarzystwaRosepoinformowałaswojąpaniąoistnieniu
PeteraiterazRoseuśmiechnęłasięuprzejmieiprzyjęłakomplement.
Częstomyślałaowyjściuzaniegozamąż.Byłobytooczywiście
małżeństwozaaranżowane,aledziękitemumiałabywłasnydominie
musiałabycorokurodzićdzieci.
Roseukłoniłasięgospodarzomiweszładosalibalowej.
–ZnowuzPeterem–usłyszaładonośnygłosksiężnej.–Jakież
tosmutne.
Głosunosiłsięnadgłowamiobecnych.Ponieważtakwielu
arystokratówmiałoproblemyzesłuchemzpowodustrzelania
dozwierzątnapolowaniach,księżna,jakwieleinnychosób,mówiła
szorstkimstac
cato,któreniosłosięterazprzezcałąsalębalową.
Rosezazwyczajczerpałapewnepocieszeniezbycianajpiękniejszą
damąwsalibalowej.Tegowieczorujednakjejradośćzostała
zepchniętanadalszyplan.
Jakaśnowoprzybyładotowarzystwakobietarobiłapiruety
naparkiecieubokuzadurzonegowniejgwardzisty.Miałamasę
gęstychblondwłosów,wktórewplecionomalutkiebiałeróżyczki.
Rosebyłaszczupła,atakobietamiałamodnąsylwetkęklepsydry,
zbujnymbiustemwyeksponowanymwgłębokimdekolciesukni
wieczorowej.Natwarzyokształciesercawidniaływielkiebrązowe
oczy,uwodzicielskokontrastującezjasnymiwłosamiinieskazitelną
cerą.
Daisy,siedzącaobokstarszejwdowyhrabinySlerely,spytała
szeptem:
–Cóżtozapiękność?
Hrabinapodniosłalornetkę,apotemjąopuściła.