Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wstęp
7
nieliteraturyjakocałościzujmowaniemjejjakoprocesuniedokoń-
czonego,niegotowego.Celemdziałalnościkrytykanajistotniejszym
punktemjegokrytycznegoprogramujestutrzymanieciągłościkul-
tury,zwłaszczaciągłościmyśliisłowapisanego.Choćprogramów
odchwilidebiutuWykipoosiągnięcieprzezautoraŁowównakryte-
riapełnizawodowejdojrzałościewoluował,pewnepunktypozostają
wnimniezmienne.Początkowopojawiająsięjakointuicjewschodzą-
cejkrytycznoliterackiejindywidualności,byotrzymaćjednoznaczne
imocneformułyniecopóźniej.Itaknaprzykładprzedwojnąkrytyk
nienazywajeszczesiebiestrażnikiemtradycjizostanienimpóź-
niej,wielelatpowojnie.Wszelakojeszczeprzedrokiem1939stajesię
opiekunemiakuszeremliteratury,którapodejmujeaktualnetema-
ty(społeczne,polityczne,światopoglądowe,historiozoficzne),mierzy
sięzproblemamiswojejwspółczesnościiwierniejejtowarzyszy.Dla-
tegoteżmimoaspiracjidostawianiadiagnozmożliwiekomplet-
nychicałościującychkrytykzmuszonyjeststaleaktualizowaćswoje
rozpoznania.Projektcałościwymagasystematycznychpoprawek,re-
tuszowanietocodziennośćkrytyki.Jakogospodarzliteraturykrytyk
zobowiązanyjestrównieżopracowywaćplanyrozwojutwórczościli-
terackiej,projektowaćiuzupełniaćzgodniezwłasnymidążenia-
miideowymi,estetycznymiupodobaniami.Całościowawizjalite-
raturyniewykluczawięcniekompletności,otwartościnanoweczy
nieznane.Całośćjestinkluzyjna:rozrastasię,gotowadowchłonięcia
obcychobszarówzagospodarowujeje,porządkuje.
Uwagitemogądotyczyćkażdejliterackiejcałościikażdejkry-
tyki,wszczególnyjednaksposóbodnosząsiędopraktykikrytycz-
noliterackiejsamegoWyki,któryzdającsobiesprawęzrozległo-
ściwłasnychposzukiwańipróbbadawczych,nieuważałsiebieza
analityka,jużraczejzacierpliwegozbieraczaieksploratora.Wese-
juKrajpełentematówdokonaniekompletnegobynajmniejwyli-
czenia:DNorwidiMickiewicz,SłowackiiWyspiański,Sienkiewicz
iDąbrowska,MatejkoiMakowski,HitleriGoebbels,vanMeege-
reniCzyżewski,AdolfRudnickiiLucjanRudnicki,PrzybośiCze-
chowicz,HerbertiHarasymowicz,TekaStańczykaiPanTadeusz,
doprawdy,dziwacznetowarzystwo”(Łowynakryteria,Warszawa
1965,s.10),bypochwilipokusićsięowyjaśnienietejróżnorod-
nościzaczerpniętezFryderykaHebbla:DCzłowieknajlepiejuczyni,
rozrastającsięnawszystkiestrony,aniewielesiętroszczącordzeń