Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odcieniuioczyojasnoniebieskim,lodowatymspojrzeniuwydawały
misięznajome.Jednakwchwili,gdynadniepamięcizacząłem
poszukiwaćstojącegoprzedemnąjegomościa,mojagłowaznów
odpowiedziałauderzeniemmigrenytaksilnym,żesięskrzywiłem.
Widzę,żeniejesteśzachwyconynamójwidok,Kelly
oświadczyłmężczyzna,uśmiechającsiębrzydko.Aprzecieżtak
bardzochciałeśsięzemnąwidzieć,żebyłeśskłonnyrozwalić
bramęambasady,byzrealizowaćswójcel.
Ambasador.
Wszystkowskazywałonato,żemiałemprzedsobąambasadora
StanówZjednoczonychwKoreiPółnocnej.
Słowoambasadorrównieżboleśniezapulsowałomiwskroniach.
Niepańskimwidokiemsięmartwię,ambasadorze
odpowiedziałem,wstajączmiejsca.
Towarzyszeeleganckiegomężczyznyodrazuzareagowali,celując
wemnieostrzegawczozbroni,ajawskazałemnaichrynsztunek
skutymidłońmi,mówiąc:
Chełmybojowe,kamizelkikuloodporne,karabinymaszynowe,
pałki,pistoletyinoże,anawettarczeochronne…Trochędużotego
przeciwkojednemuczłowiekowi.Jestembezbronny.Pozatymnie
zamierzamsięstawiać,boniejestemwrogiem,awaszym
współobywatelemuciekającymprzedtutejszymreżimem.
Siwowłosyzacząłsięśmiać.
Ty?Bezbronny?Dobryżart.Nawetwkaftaniebezpieczeństwa
byłbyśwstaniewysadzićwpowietrzetenbudynek,Kelly.
Popatrzyłemnaniegojaknawariata,alejednocześniejegodziwne
zachowaniekazałomimiećsięnabaczności.
Onmnieznał.Ajamusiałemznaćjegowprzeszłości,którejnie
mogłemsobieprzypomnieć.
PoddałemsięiproszęAmerykęoazylodpowiedziałem.