Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Uwaga,sygnałpowiedziałAndrzej.Pochwilidodałszeptem:Mów,Piotrze.
Pottonuśmiechnąłsiędokamery,przywitałwidzówizrelacjonowałimpokrótcedrogę
rakiety,przebytąodczasupoprzedniejtransmisji.
NastępnieAnnzademonstrowaławynikiswoichfotoanaliziobiecałapokazaćw
następnejaudycjioryginalnemarsjańskierośliny.Podzieliłasięzwidzamiodkryciemnad
zielonymipasmamisłowonzielonymizostałoużytewznaczeniusymbolicznym
większegoniżwpustynnychrejonachplanetystężeniatlenu.Potwierdzałotohipotezę
mówiącąoistnieniunaMarsiepewnychjakbyśmytopowiedzielinaZiemi
mikroklimatów.Procenttlenuwtutejszejatmosferzejestbardzonikły,szesnaścierazy
mniejszyodtego,jakimprzywykłoddychaćczłowiek.Marsjańskiepowietrze,togłównie
azotidwutlenekwęgla.Trudnosobiewyobrazićistoty,któremogłybysięczuć
ukontentowanetakąmieszanką.Zresztą,oddawnabyłojużwiadomo,żenaMarsieniema
żadnychwyżejzorganizowanychzwierząt.
PoAnnThorsonmówiłaLena.
Opisaławystrzeleniestacjonarnegosatelityiprzedstawiłasłuchaczomsystemłączności
międzyichprzyszłąbaząnapowierzchniplanetyastacjamiziemskimi.
Następnieskierowałaobiektywkamerywstronęekranu.
Całanaszakabinamówiłajestzalanajaskrawymblaskiem.Zekranówbucha
światłopodobnedopłomieniplazmowychautomatówspawalniczych.Słońcewyglądałow
czasienaszejpodróżyjakpłaskatarcza.Wpróżniniedostrzegasiępromieni,niewidaćtakże
koronysłonecznej.Poprzeciwnejstroniezmieniłapołożeniekameryidealnieczarne,
aksamitneniebo
Uśmiechnęłasię.
Mówionokiedyś,żenajgroźniejszymwrogiemastronautówbędzieobokcząsteczek
twardegopromieniowaniamonotonia.Trudnonamdzisiajmówićopodróżach
międzygwiezdnych,alemogępaństwazapewnić,żewczasienaszejwyprawynienudziliśmy
sięaniprzezchwilę.
RakietaleciałateraznadbiegunemiAndrzejskorzystałztego,abyzademonstrować
telewidzomjegośnieżnączapę.Przyokazjiomówiłśrednietemperaturymarsjańskiej
atmosfery.Latemtemperaturadochodzidodwudziestustopni.Zimąnacałejpółkulipanują
dziewięćdziesięciostopniowemrozy.
Kopernikobniżyłsięjużdowysokościsiedemdziesięciutysięcymetrów.Rakieta
minęłabiegun.Zakilkaminutmiałaponownieprzeciąćpunkt,wktórymwczasie
poprzedniegookrążenianatrafiłanaprzeszkody,jakąśgrawitacyjnąnpralkę”.Andrzej
opowiedziałoględnie,coimsięprzydarzyło.Żartując,zademonstrowałguznadokiemAnn.
Jeszczerazspokojnieomówiłsystemautomatycznychbezpiecznikówsterowniczychrakiety.
WłaśniechciałoddaćgłosPiotrowi,abyten,jakoszefekspedycji,pożegnałwidzów,kiedy
statkiemtargnąłpotężnywstrząs.Amortyzatoryichfoteliniebyływstanieosłabićuderzenia.
Zzerwanegoprzewodutlenowegobuchnąłstrumieńgazu,pulpitneuraksarozjarzyłsię
sygnałamialarmowymi.Rakietaprzekoziołkowaławlocierazidrugi,gwałtownie
przyhamowując,toznowurwącdoprzodu,gnanapełnąmocąswoichszesnastusilników.
Ekrandziobowypłonąłświatłemwybuchówjądrowych,nadśluzązawyłaostrzegawczo
syrenatermostatu.Straszliwesiłyodśrodkowewgniatałyimgłowyiręcewoparciefoteli,w
kabinielatałyzszybkościąpociskówciężkieprzedmioty.Batuzowdostrzegłkątemoka
zbliżającąsiękameręzdmuchniętąprzedchwilązestanowiskakołopulpituprzekładni.
Statektargnąłdoprzodu.Andrzejchciałzasłonićsięprzedciosem,aleniepozwoliłanato
trzymającagojakwkleszczachsiłaprzyśpieszenia.Poczułbolesneuderzenieistracił
przytomność.
6