Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dwóchpajacówsiętakśliniło,onzpewnościąteżzapluł
słuchawkę.Zadzwoniędociebiejutro.Adziśpozwiedzaj
Warszawę.Alboidźna
shopping
,tozawszepomaga
nastres.Czuję,żesięzaprzyjaźnimy.Przylgnęłaswoim
ramieniemdomojegoinacisnęłaprzyciskwindy.
Nazero,wlewoioddajnarecepcjiprzepustkę.Apotem
jesteśwolna.Dojutra,Aga.
Byłamwtakichemocjach,żepozwoliłamsięasystentce
uściskaćiwepchnąćdowindy.Choćprzepełniałamnie
złośćnasiebie,żetakszybkopoczułamsympatiędotej
dziewczyny,musiałamoswoićsięzewszystkimi
informacjami,którychdostarczyłamiwnadmiarze.
Czułamzawiązującąsiępowolinićporozumienia.Anawet
niezapytałamjejoimię!
Stojącprzeddrzwiamibudynku,znówpomyślałam
otym,jakbardzochciałabymtupracować.Wciążnie
znałamdyrektora,którymiałzadecydowaćomoim
zatrudnieniu,iniezanosiłosię,bymmogłasięprzednim
zaprezentować.Choćwedługnowopoznanejasystentki
nikogonieinteresowało,comiałamdopowiedzenia.
Wyszłamnasłonecznąulicęiodrazuodczułamzmianę
temperatury.Wewnątrzpanowałprzyjemnychłód,
anadworzebyłojużbardzociepło.Zdjęłamżakiet
iprzewiesiłamgoprzezramię.Wróciłamdohotelu
iprzebrałamsięwcośwygodniejszego.Zrzuciłamwąską
spódnicę,którąuznałamzastosownystrójnaspotkanie
wsprawiepracy,szpilkirównieżcisnęłamwkątpokoju,
arękawyjasnejbawełnianejbluzkipodwinęłam
połokcie.Odpięłamjedenguzikispojrzałamnaswoje
odbiciewlustrze.Cotakiegowmoimzdjęciuprzykuło
uwagędwóchfacetów,żemojeCVzyskałotaką
przewagęnadinnymi,zachodziłamwgłowę,widząc
niewielkibiust,chłopięcąsylwetkęiwyzierającezoczu
przerażenie.Byłamszara,niewyróżniałamsięniczym
ztłumupodobnychdomnie,marzącychokarierzeludzi.
Wzruszyłamramionamiiprzeczesawszykręcącesię
włosy,wsunęłamnanosokularysłoneczne.Zasłużyłam
naspacerpoWarszawie.