Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁI
WPYLEWSPOMNIEŃ
Październiktysiącdziewięćsetczterdziestegodrugiegorokunienależał
dotych,którektokolwiekzmieszkańcówłódzkiegogettachciałby
zapamiętać.Szare,nabrzmiałedeszczemchmuryleniwiepłynęły
poniebie.Słońce,głębokoukrytezastalowąkurtyną,odkilkudninie
zdołałosięprzezniąprzebić.Powietrze,przepełnionewilgocią
izgnilizną,szczelnieotuliłogettowciążopłakująceutratędzieci
istarców.WielkaSzperaokaleczyławielesercizasiałastrachwśród
pozostałychprzyżyciu.Niktjużniemógłczućsiębezpieczny.
Laurazwlekłasięzłóżkaiwłożyłaznoszonąsukienkęorazrównie
starysweter.Dzisiajczekałaichprzeprowadzka.Tomieszkanie
kojarzyłojejsięzbólem.Wnimstraciładziecko,apóźniejkolejno
mężaorazteściową.Zostałasamazdwunastoletnimichłopcami.Wtej
chwilitylkoonisięliczyliidlategozdecydowałasię
naprzeprowadzkę.OdkilkutygodniwpokojuJordanówmieszkała
nowarodzina.Przenieślisięzjednegozprzeludnionychkolektywów,
którepoprzyjeździezAustriisłużyłyimzamieszkanie.Bardzoszybko
okazałosię,jakwielkieszczęściespotkałoLewiatanów,żemogliprzez
dwalatażyćpodjednymdachemzJordanamiludźmispokojnymi
iwrażliwymi.Nowiwspółlokatorzyokazalisięzupełnym
przeciwieństwempoprzednich.Każdypowódwykorzystywalidokłótni
prowadzonejłamanąpolszczyzną,aprzytymnierozumieli,czymjest
cudzawłasność.Jedzenie,którewcześniejLauratrzymaławkredensie
wkuchni,terazmusiałachowaćwpokoju.Jeślinieopatrznie
pozostawiałachoćbyodrobinęczegoś,conawetwniewielkimstopniu
przypominałopożywienie,byłobardziejniżpewne,żeszybkozniknie
zpolawidzenia.
Jeszczegorszebyłygłośnezawodzenia,któryminowiosiedleńcy
chcieliwyprosićwolnośćipomocuwszechwładnegoBoga.
PoczątkowoLaurastarałasięniezwracaćuwaginaśpiewnemodły
kilkuosobowejrodziny,aledługoniewytrzymaławswoim
postanowieniu.Efektembyładecyzjaowyprowadzce.
Cieszyszsię,żetonaszostatnidzieńwtymgrajdole?odezwał