Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wstałemosiódmejizorientowałemsię,żektośwyłączyłsystem
alarmowy.Wydawałosię,żewszystkoznajdujesięnaswoimmiejscu,
więcposzedłemsprawdzić,coudziewczyn.Iwtedyodkryłemjej
zniknięcie.
Akoleżankisiostry?Cootymmyślą?
Wzruszyłramionami.
PodobnoBridgetpowiedziałaim,żechciałabyobejrzećwschód
słońcaiwybierasięnaporannyspacer.
Któratobyłagodzina?
Niemająpewności,aletwierdzą,żebyłojeszczeciemno.Piąta...
możeprawieszósta?Pochwiliznowuzasnęłyidopiero
jajeobudziłem.
Ajejrzeczy?Nadaltusą?
Takmisięwydaje.Zostałowszystkoprócztelefonu.
Imówisz,żepróbowałeśsiędoniejdodzwonić?
Oczywiście!Kylezamrugał.Znowuwpadałwpodniecenie.
Dzwoniłemkilkanaścierazy,alenieodbierała.Toniewstylu
Bridget,proszęmiwierzyć.Komórkatodlaniejstrategicznygadżet.
Nigdziesiębezniejnierusza.Jeśliakuratniepiszeesemesów,pstryka
kolejneselfie.
Tylerująłswójkubekkawywobiedłonie.
Atwoirodzice?gdzieśwpobliżu?
Odrokujestemjejprawnymopiekunem.Naszamatka...Kyle
spuściłoczy.Maproblemyzalkoholeminiepanujenademocjami.
Kilkalattemuprzeżyłazałamanienerwowe.Wtedypojąłem,żemuszę
wziąćsprawywswojeręce.
Aojciec?Rozumiem,żeodszedł.
Zmarłnaataksercapięćlattemu.Przypuszczam,
żetowepchnęłomatkęwnałóg.Nigdysiętaknaprawdęnieotrząsnęła
pojegośmierci.
Przykromi.
Cóż,mnieteż.Niezawszebywałołatwo.AgentCarterbardzo
mipomógł,międzyinnymiwkwestiiprzyznaniaprawadoopiekinad
Bridget,ale...Samniewiem.Kochammamę,choćniedasię
zaprzeczyć,żelepiejradzimysobiebezniej.Kylezapatrzyłsię
wswojedłoniezaciskającesięteraznakolanach.Przepraszam,zdaję