Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przyjazd.
NawakacjedopaniMarii,matkiKamilciiMadzi,którenazywano
wcałejokolicy„przykładnemidzieciątkami”—przyjechałasiostra
zmężemidwomasynkami,LeosiemiJankiem,orazdruga,mająca
synkaJakóbka.Radośćzapanowaławielkaztegopowodu.
WdomupaniMarjibawiłastałeprzyjaciołkajej,paniRosburgowa
zmiluchnącóreczką,zwanąStokrotkąiZosiaTiszini,pozostawiona
naczasnieobecnościswejmacochy,którawyjechałazagranicęinie
dawałaznaćosobiejużprzeszłodwalata.Zosiabyłaprzedtem
niegrzeczną,upartąiniedobrądziewczynką,aleprzebywającwciąż
złagodnemi,uprzejmemi,dobrzewychowanemiKamilką,Madzią
iStokrotkązmieniłasięniedopoznania.
PaniMarjaumiaławpływjaknajlepszywywieraćnaotoczenie
iwszyscyjąbardzokochali.
PowróćmyterazdogromadkiprzybyłychsiostrzeńcówpaniMarji.
Leonekbyłtoładny,smukłyblondyneklattrzynastu,dużomyślący
osobie,Janekorokmłodszyodniego,owielkich,czarnychoczach,
odznaczałsięodwagą,stanowczością,byłprzytemuprzejmyiłagodny.
Jakóbeksiedmioletniowłosachzwijającychsięwpukle,miał
sprytne,wesołeoczki,różowepoliczki,dobreserduszkoiżywe
usposobienie.
Dzieciznalazływsobiewielkiezmianypodwuletniemniewidzeniu.
Poczętoprzypominaćróżnefigleipsotyzpoprzedniospędzonych
razemwakacji.
—Czypamiętacienaszpołówmotyli?
—Atabiednażaba,umieszczonanamrowisku?wtrąciłaStokrotka.
—Atenptaszek,któregowyjąłemzgniazdkaitakmocno
trzymałemwrękużebiedactwozadusiłem—mówiłJakóbek.
—Terazbędziemysięlepiejbawić.Musimywymyślićcośbardzo
zabawnego—wołałydziewczynki.
Zosiatylkotrzymałasięnastronie.Nienależaładorodzinyiczuła
sięniecoosamotnioną.SpostrzegłtoJanekizbliżywszysiędoniej
rzekłserdecznymtonem:
—Nigdyniezapomnęjakbyłaśuprzejmądlamniepodczasmego
pobytuuciociMaryni!Dwalatatemujakomałychłopczyknieraz
bardzodokazywałem,terazjestemjużstarszyibędęsięstarałodpłacić
zapobłażliwośćnamojefigle.
—Dziękujęci,Janeczku,żepamiętałeśosierocie!odrzekłaZosia
zesmutkiem.