Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wieszprzecie,żemaszwnassiostrzyczki,anaszamamusia
kochacięjak,trzeciąswącóreczkęzawołałaKamilka.
Amyjesteśmytwymibraciszkami,dodalichłopcyprzyjaznym
tonem.
Dziękujęwamwszystkim,drodzymoi,czujęsiębardzo
szczęśliwąmająctaklicznąrodzinę,mówiłaZosiarozweselona.
Dzieci,chodźcienapodwieczorekwołałapaniMarja,
zabawiającasięzsiostramiiszwagramiwsalonie.
Całagromadkaznalazłasięzachwilęwstołowympokoju,
napełniającgogwarem.Stółbyłzastawionyciastkamiiowocami.
Projektowano,zajadajączapetytem,jakspędzićdzieńjutrzejszy.Leon
namawiałnazabawieniesięwrybołóstwo,Janekchciałczytaćgłośno
zajmującąksiążkę,JakóbekzamierzałłowićmotylezeStokrotką.
Poskończonympodwieczorkudziecipobiegłydoogrodu.Bracia
zachwycalisiędoskonaleutrzymanymogródkiemKamilkiiMadzi.
Brakujetujeszczetylkomałejchateczkidoskładanianarzędzi
ogrodniczychzauważyłJanekadrugąwartobywybudować,żeby
wraziedeszczuulewnegomożnasiębyłodoniejschronić.
Maszsłuszność,aleniepotrafiłyśmysięnigdynatozdobyć
rzekłaKamilka.
Doskonałamyśl!PodczasnaszegopobytuuwasobajzJankiem
zbudujemytudomekzawołałLeośzożywieniem.
AjatakżezrobiędomekdlasiebieidlaStokrotkidodał
Jakóbek.
Cozaznakomitybudowniczy!zaśmiałsięLeonek.Czyż
typotrafiszdaćztemradę,mójJakóbku.
PotrafięzapewniałJakóbekrezolutnie.
BędziemytobiepomagałymówiłaMadziaLeośiJanek
napewnoteżdopomogą.
Onie,nieżyczęsobiepomocyLeonka,będziewciążdrwił
zemnieodparłJakóbek.
CzyWaszaWysokośćzechceprzyjąćmojąpomoc?zapytałJanek
ześmiechem.
NieszanownypanieodparłJakóbekzagniewany
przekonamciebie,żemojaWysokośćdośćjestpotężną,byobyćsię
beztwojejpomocy.
Jakżepotrafiszdosięgnąćszczytudomku,którymanaswszystkie
pomieścić?zapytałaZosia,mierzącwzrokiemjegodrobnąpostać.
Zobaczycie!Mamjużpomysł.Powiemcinauchododał,
zwracającsiędoStokrotki,którawysłuchawszygo,odpowiedziała