Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmieszaćBorewiczazbłotem,alewporęugryzłasię
wjęzyk.Panujnademocjami,nakazałasobie,jeśli
wezmąnadtobągórę,będzieszwdupie.Niemogładać
musięsprowokować,bowtedyjużzawszeuderzałby
wjejnajczulszypunkt.
Odczekałakilkachwil,wpatrującsięwkrajobraz
zabocznąszybąiliczącuderzeniaserca.
–Nieobstawiam–odparławkońcu.
–Dokładnietorobisz.–Postukałpalcemwskazującym
wudo.–Obstawiasz,żeniebyłotak,jakjestzapisane
wpapierach,iprzyjmujeszzapewnik,żewiesz,cozrobił
Toboła,aczegoniezrobił!Otóż,kurwa,niewiesz,
cozrobiłtenchorykutas.Niewieszijuż!
Hermanwodziławzrokiempociemniejszejzieleni
drzewoddalonychodjezdniijaskrawszymodcieniułąk,
powypalanychgdzieniegdzieprzezniedawneupały.
–Wypierałsiętegoporwaniazakażdymrazem
–przypomniała.
–Alejakośtaksięzłożyło,żesądgozanieskazał,
prawda?
–Dobrzewiesz,jakdziałaływtedypolicja,prokuratura
isądy.Przylepilimutegoniemowlaka,żebymieć
porządekwpapierach,ładwstatystykachisukces
wmediach.Małobyłotakichprzykładówwhistorii?
–broniłasię.
–Znaszteaktaczynie,docholery?–skrzywiłsię.
–Spędziłamznimiwięcejczasuniżty–odgryzłasię
iobojezamilkli.
Mimowolniewróciłapamięciądoopasłychteczek
zawierającychdokumentyześledztwa.
Zgłoszenieoporwaniuniemowlęciaprzyjęto
dziesiątegolipca.Dokładnietegosamegodnia,wktórym
HannaSuchockajakopierwszakobietawhistorii
Rzeczypospolitejstanęłanaczelerządu.
Dokomendypolicji,którawówczasznajdowałasięprzy
Piłsudskiego,zgłosiłasięzapłakanamatka.
Poinformowaładyżurnegoonapaściwjejdomu
iporwaniudziecka.Kobietęprzywiózłdokomendy