Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
izainteresowania.Całedniejestwzasadziesama
zcórką.Topotrafiwykończyćzapewniła,chociażcoona
mogłaotymwiedzieć?Niemiałarodziny,nigdyniebyła
wci​ąży.
No,jeślichceszmniedalejwkurwiać,tobrawo!
Do​brzeciidzieze​zło​ściłsię.
Hermanmachnęłarękąiodwróciłatwarzdobocznej
szy​by.
JejwzrokpadłnawielkibillboardzezdjęciemMateusza
Borka,sprawozdawcysportowegoigwiazdymediów,
re​kla​mu​jące​gozuśmie​chemza​kła​dybuk​ma​cher​skie.
Po​li​cjant​kadrgnęłaiob​lałzim​nypot.
Zacisnęładłońnaplastikowymuchwycieprzydrzwiach,
przy​mknęłaoczy.
Podpowiekamizaczęłyjejwirowaćliczbyrozdzielone
odsiebiedwukropkiem.Dziesiątki,setki,tysiące
wi​ru​jącychze​sta​wówliczb.Wy​ni​kime​czówspor​to​wych.
Ocknęłasię,dopierogdyBorewiczzatrzymałwóz
izgrzyt​nęładźwi​gniaha​mul​caręcz​ne​go.
ZnajdowalisięnaparkinguKomendyMiejskiejPolicji
wGru​dzi​ądzu.
Ma​ria?
HermanczekałanaBorewiczaprzysamochodzie.
Odpaliłachesterfielda,poczymprzymknęłaoczy
iwystawiłatwarzdosłońca,korzystajączkrótkiego
prze​ja​śnie​nia.Ko​lej​nechmu​rynad​ci​ąga​łyzewscho​du.
Nadźwi​ękswo​je​goimie​niaod​wró​ci​łagło​wę.
Wdrzwiachznajdującychsięnatyłachkomendy,
dużegoczterokondygnacyjnegogmachuzespadzistym
dachem,przypominającegodawnewojskowe
zabudowania,którychpełnobyłowokół,uśmiechałsię
inspektorMariuszJeziorski.Niepoznałagobezmunduru.
Czarnedżinsy,wyglansowanepółbuty.Golfwtym
samymkolorzeukrywałsiępoddobrzeskrojonąszarą
marynarką.Szczupły,wysokimężczyznawsunął
plastikowąteczkępodpachęizrobiłkilkakrokówwjej
stro​nę.