Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Matka?Poczułaskurczmięśnigrzbietu.Wjakim
sen​sie?
No,jaksięczu​jepotejope​ra​cji?
Jakiejoperacji?Zaskoczyłją.Drżącymipalcami
wy​ci​ągnęłazpacz​kipa​pie​ro​saiza​pa​li​ła.
Wzeszłymrokuzbierałaśdlaniejkasęnazabieg
usu​ni​ęciaza​ćmy.Za​bęb​niłpal​ca​mioko​lo​ro​wątecz​kę.
Hermanodwróciłagłowęiponownienabraładymu
wpłuca.Serceprzyspieszyłoidudniłowklatce
pier​sio​wej.
Znowustałaprzedokienkiemzakładów
bukmacherskichipewnaswoichtypowańpłaciłagrubym
plikiemsetek,obstawiającwynikzbliżającychsię
meczówwangielskiejPremiershipczyhiszpańskiej
PrimeraDivisión.Widziałaokrągłątwarzkasjera,
mężczyznyzlisiątwarząispiczastąbrodą,który
beznamiętnieprzeliczałbanknotybrudnymipaluchami,
poczymdrukowałkwitiprzesuwałgopoblaciewjej
stronę.AwieczoremHermanwpadaławrodzajtransu,
otępienia,kiedykrążyłaniespokojniepopokojujaklew
poklatce,obserwującrelacjęzmeczupiłkinożnej.
Obgryzałapaznokciedokrwiiczuładrżeniewszystkich
mięśniikażdegoorganu.Wprzerwie,zgrzanaodemocji,
potrafiłaobstawiaćkolejnewyniki,tymrazem
win​ter​ne​cie,nasmart​fo​nie.
Jednakodrokubyłaczysta.Trzeźwiała,chodziła
naterapiędlaanonimowychhazardzistów.Odroku,dzień
podniu,walczyłaoto,bybyćwolnąiniezagrać.Niedać
sięporwaćemocjom,któretargałyniąwcześniejiczęsto
wypluwałynaświatoszołomioną,spłukaną,bezbronną,
zpoczuciemkrzywdywyrządzonejsobieibliskim.Nie
poznawałasiebie.Corazczęściejniechciałateżsiebie
znać.Bokiedyhazardmiałnadniąwładzę,odmieniała
zaimek„ja”przezwszystkieprzypadki.Jato,mnietamto,
zemną,omnie,ciąglejaitylkoja.Dlategomusiała
nauczyćsięwalczyćzwłasnymegocentryzmem,
zprzekonaniem,żeświatzawężasięwyłączniedoniej
idojejpolawi​dze​nia.