Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
madoczynienia.
Oproszę.Atyścozajeden?spytał,nurkującpod
stołem.Nieźlemnienastraszyłeś,kolego.Psy,które
znam,witajągościjużodprogu,najczęściejgłośnym
szczekaniem.
Koleżankopoprawiłamgo.Tojużstaruszka.Jest
całkowicieślepairównieżlekkoprzygłucha.Większość
czasuspędzanaswoimlegowisku.
Wyglądazupełniejak…Zamyśliłsięprzezchwilę,
przyglądającsięzbliskamojejleciwejwilczurce.
Naprawdę…bardzo,aletobardzoprzypomina…
ToJESTAria,Filipodpowiedziałam,niechcącdłużej
trzymaćgowniepewności.
No,alejakto?PrzecieżnaszaAriazginęłanatorach.
Niepamiętasz,Nika?zapytałłagodnie,jakbym
faktyczniecierpiałanazanikipamięcialbodokońcanie
byłapewna,jakiegopsatrzymampodwłasnymdachem.
NaszaAria.Byliśmydzieciakami,gdyzaczęła
przychodzićpodnaszblokizawszesiadałapod
wiekowymdębem.Samotna,wychudzona,zalękniona
itakbardzoniczyja,żezdołałacałkowiciezłamaćnasze
dziecięce,wypełnioneempatiąserca.Postanowiliśmy
dokarmiać.Ariabotaknazwaliśmysuczkępotym,
gdyktórejśnocyzaczęłaurządzaćwłaśnie
najprawdziwszeariepodoknamibloku,
najprawdopodobniejpragnącnaszegotowarzystwa
stopniowozaczęłaobdarzaćnascorazwiększym
zaufaniem.Nigdynieprzekroczyłaproguklatkischodowej
iniedałasięzaprosićdomieszkania.Mojeoczywiście
absolutnieniewchodziłowgrę,gdyżmatkanasamą
myśloplączącymsięponim,choćbyzdoskoku,
ogromnymwilczurze,zostawiającymsierśćwkażdym