Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wydawałosięzatemnaturalne,żewybieralidrugą.
MożeprzyjdziemyodrzekławkońcuNela,
odpowiadającwpatrującejsięwniąprzyjaciółcejeśli
tylkomamaniebędziepotrzebowałapomocy.Inapewno
pokościele.Wprawdziejutroniedziela,aleniewiadomo,
coprzyniesienowydzień.
Jabędęnapewnoitozsamegoranaszepnęła
Bognakonspiracyjnie,aRyfkauśmiechnęłasię
promiennie,pokazującszeregbiałychzębów,którenatle
kruczoczarnychwłosówwyglądałyniczymozdobny
naszyjnikznajprawdziwszychpereł.
Weronika
Zaczęłamsięnerwowobawićklamerkątorebki,którą
wcześniejrzuciłamniedbalenakrzesłoobok.Zerknęłam
teżnazegarek,alestaruszkachybazauważyła,
żenamomentspuściłamwzrokzjejtwarzy.
Wiem,żepowinnyśmyjużkończyć.Przepraszam,
żeprzedłużyłamnaszespotkaniepowiedziała
zeskruchą.Chcę,byświedziała,żebardzozależy
minatwojejrzetelnejpracyinatym,żeniczegotamnie
przekręcisz.Wskazałarękąnawciążwłączonydyktafon.
Jużmiałampowiedzieć,żetosprytneurządzenie
poprostunagrywacałąrozmowę,więcniedasięwnim
niczegoprzekręcić,alewostatniejchwiliugryzłamsię
wjęzyk.
Mamnadzieję,żedoczasunapisaniaartykułu
będziemyspotykaćsięregularnieiżenicnamwnaszych
spotkaniachnieprzeszkodzimówadalejstaruszka,
ajapoczułam,jakbykrzesłodosłowniezaczęłomnie
palić.Jesttoopowieśćobardzoodważnejkobiecie