Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
aModzelewskina3,5rokuwięzienia.Podczasrozprawy,toczącejsięprzy
drzwiachzamkniętych,zgromadziłosięnakorytarzusądowymkilkadzie-
siątosóbześrodowiskawarszawskiejinteligencji,bytymaktemobecności
zadokumentowaćswąniezgodęnapowracającąpolitykęzastępowania
sporuoideesporamioparagrafykodeksukarnego.
Wtymtłumie,obokcharakterystycznychsylwetekMarianaBrandysa
iLeszkaKołakowskiego,dojrzałemostryprofilAntoniegoSłonimskiego.
Zostałemmuprzedstawionyjakokolegaobuoskarżonych.PanAntoni
uśmiechnąłsięsmutno:„Nocóż,pooczachpoznaję,żepanjestnastępny
dogolenia”
.
OdtegoczasuwidywałemSłonimskiegojakktośjużwtajemniczony.
CzęstonaulicymieszkałemobokczasemwkawiarencePIW-unaul.
Foksal,gdziepanAntoniwiódłsporyzinnymiliteratami.Pomarcu1968
roku,jakbypoto,żebySłonimskiegoukarać,zlikwidowanokawiarenkę.
PanAntoniznalazłsięwtedywśródnajbardziejatakowanychpisarzy,
amniezacząłgolićfryzjermokotowskiegowięzienia.
Niewidzieliśmysiębliskodwalata.Kiedypowyjściuzwięzieniapra-
cowałemjakorobotnikwZakładachim.RóżyLuksemburgnaWoli,spot-
kałemkiedyśSłonimskiegonaulicy.Byłtoczas,kiedynawetbliscyzna-
jomiwolelitakichjakjaniewidywaćbyłatoepokamiędzyMarcem
aGrudniem.Ukłoniłemsięwięcniepewnie;Słonimskipoznałmnie,przy-
wołałzuśmiechemizaproponowałspotkanie.„Niechpanzatelefonuje,
panieAdasiupowiedziałmójnumerznajdziepanwksiążcetelefonicz-
nej.Tojedynaksiążka,zktórejniewykreślonomojegonazwiska…”do-
rzuciłpochwili.
NazwiskopanaAntoniegofunkcjonowałowowymczasienałamach
prasyjedyniewkontekściebrutalnychatakówdziennikarskichpałkarzy.
Wykreślanojezatozpodręcznikówhistoriiliteraturyiszkolnychwypisów.
Atakiprasoweniebyłydlańnowiną.ZtekstówatakującychSłonim-
skiegonaprzestrzenicałegojegobarwnegożyciamożnabyułożyćanto-
logię,interesującekrzywezwierciadłopolskiegożyciaumysłowego.Ata-
10