Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jestjużwieczór,ciemno.WblokachprzyRadzyńskiej
wwieluoknachpaląsięlampy.Polaprzyglądasię,gdzie
światłagasną,gdziesięzapalają.Myślisobie,żekażde
mieszkaniemajakąśswojąopowieść.O,tamsięświatło
zapaliło.Możektośdopierowracadodomu?Możejakaś
pani,któradługopracowała.Możewitająszczekaniepsa,
któryodranasiedziałsamwdomu?Atamświatłasię
paląinawetwidaćjakieśpostacie.Możetorodzina
jekolację?Możesięśmieją?Amożesiękłócą?O,atam
światłozgasło.Możejakieśmałedzieciidąspać?Jak
Bułeczka,którajużśpinadolnymłóżku.Śpicałąsobą,
posapując,spocona,wciśniętawpoduszkę.Przytula
zcałejsiłypluszowąPandzięWandzię.Kołdraspadła
napodłogę,zatonałóżkuleżąpluszaki,lalki,kredki
iksiążki,chociażBułeczkajeszczenieumieczytać.Pola
przykrywasiostręiwzdycha,bopodkołdrąnapodłodze
znajdujekluczykdoszkolnejszafkiBułeczki.
Noiznowubyłbypłacz,żezgubiła.Inowywpis
doKsięgiWielkiejZguby.Jakonabysobiebezemnie
poradziła?–Polakręcigłową,wsumiebardzo
zadowolona,żejestBułeczceabsolutnieniezbędna.
BułeczkataknaprawdęmanaimięKlara,aleodkąd
tatakiedyśpowiedział,żewyglądajakchrupiąca