Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niebójsię,chłopczepowiedziałgłoswynurzającysięzcienia.
Żyjepan,kapitanie!Kompaskazałmiodnaleźćpanaizałogę.Po-
wiedział,żemamymałoczasu.
Paruocalałychczłonkówzałogischowałosiępodpokładem,przy-
prowadźichdonas,szybko.
Willzbiegłdoładowni,gdzieznalazłtrzechludzi.Przekazałim,że
bestianieżyjeiżekapitanichwzywa,więccałaczwórkapobiegłana
górę.ZastalitamkapitanaiKompasawlokącychciałowiedźmywstronę
łodziratunkowych.
Panowie,tojeszczeniekoniecpowiedziałkapitan.Pomóżcie
namwrzucićtościerwodołodzi.
Potrzebnanamoliwa,natychmiast!Kompaszwróciłsiędo
wszystkich.
Dwojeludzipobiegłonatylnączęśćstatku,bypochwiliwrócić,to-
cząccałąbeczkęoliwy.Kompaswrazzkapitanemoblaliciałowiedźmy,
załoganatomiastspuściłałódźdowody.Dowódcastatkunalałdobutelki
trochęłatwopalnegopłynu,wyciągnąłdużą,bawełnianąchustęzkiesze-
nipłaszczaizatkałniąotwór.Podpaliłzwisającykawałekmateriału,po
czymrzuciłbutelkędoodpływającejłódki.Tarozbiłasię,wpadającdo
łodziistawiającwogniuwrazzciałemwśrodku.
Chodźzemną,chłopczepowiedziałKompasiskierowałsię
wstronędziobustatku,dźwigającdużyskórzanyworekzczymśroz-
miarówarbuzawśrodku.Zatrzymałsię,spojrzałnanowicjusza,który
zerkałnaniego,mającwoczachniestrach,leczniepewność.Posłuchaj,
chłopcze,jestemciwdzięczny.Większośćludziuciekłaby,widzącwiedź-
mę,wielunawetbyniewyściubiłonosazzadrzwikajuty.
16