Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Hę?–próbowałsięzainteresowaćdoktorSuseł.
–HeraklitBóbr.Myśliciel.MieszkałwinnymLesie,daleko
napołudniu,bardzodawnotemu.Siedziałkiedyśnadrzeką,moczył
łapyipomyślał,żejakprzyjdzietujutro,rzekajużniebędzietaka
sama.
–Teżmiwielkafilozofia–prychnąłpanSuseł.–Przecieżkażdy
towie,nietrzebanicwymyślać…–Znowupołożyłpysknałapach
izasnął.
–Uwaga,uwaga,dyżurniproszenidosalizabiegowej,mamynagły
wypadek!–DoktorŁasiczkawsunęłagłowędosalizebrań.
Natenapelodpowiedzieliwszyscy.Przywyjściupowstałścisk,
słychaćbyłowołaniapełneprzejęciaizapału.
–Tak,tak,trzebanieśćpomoc!Biegniemynaratunek!Jużidę!Już
idę!Jateżnapewnosięprzydam!
PochwilinamiejscachzostalitylkoprofesorBorsukiśpiącydoktor
Suseł.Profesorwolnoopuściłłapy,którymiprzedchwilągestykulował
podczaswygłaszaniareferatu.
–Tak,nocóż…–chrząknął,pogładziłfutronagłowieipodszedł
dodoktoraSusła.
–Hem,hem–zakasłał,pochylającsięnadśpiącym.
–Tak,tak,wszystkosłyszę,oczywiście,mapanniewątpliwierację,
jasięosobiściezastosuję…
PanSusełrozejrzałsięniezbytprzytomnymwzrokiemizerwałsię
narównełapy.
–Pan,kolego,madzisiajwolne?Doceniam,żepomimotoprzyszedł
pannaspotkanie.
–Nie,nie,nasłużbie,nasłużbie!–dziarskimgłosemzawołałdoktor.
–Pozwolipan,żeudamsiędoswoichobowiązków.–Susełukłoniłsię
głębokoiczmychnąłzsali.