Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmęczonematkiniegłaskałynaspogłówkach,tylkogoniłydoroboty,
aojcowiepiliichętniełapalizapas.AlejamiałamRomka,starszego
brata,któryopiekowałsięmną,bronił,gdychłopcywszkolepopychali
mnieiciągnęlizawarkocze,którypokazałmi,jakgołymirękamiłapać
rakiijakłagodnymgłosemzwabiaćwychudzonekoty,bydałysię
pogłaskać.Odkądpamiętam,zawszebyłprzymnie,nawetwtedy,gdy
dorósłjużnatyle,bypalićpapierosy,akumpleśmialisięzłażącej
zanimpulchnej,niezgrabnejdziewczynki.Zczasempojawiłsię
Bartek,niecopóźniejdonaszejpaczkidołączyłaKazia.IŻanetka
tazjawiłasię,gdyRomekkończyłliceum.Pamiętam,żezpoczątku
byłamnawetoniątrochęzazdrosna,bozabierałamibrata.Jednak
naŻanetkęniemożnasiębyłogniewać.Przypominałapromieńsłońca
wiem,żetobanalneokreślenie,aledoniejnaprawdępasowało.
Jasnowłosa,uśmiechnięta,wiecznieoptymistyczna.Chodziłalekko,
jakbytańczyła,nosiłasukienkiwkwiatki,któresamodzielnieszyła
napodstawiewykrojówzzagranicznychpism,ilubiłanucićfrancuskie
piosenki.MiałanaimięJanina,jednakzawszeprzedstawiałasięjako
Żanetka.Teraz,polatach,myślę,żebyławtymwszystkim
pomłodzieńczemupretensjonalna,choćwtedynikttegotaknie
postrzegał.Urocza,mówililudzie,aniektórzymężczyźnidodawali
zbłyskiemwoku:niczegosobiekobietka.
Jacekpojawiłsięnajpóźniej.Porazpierwszyspotkaliśmysię
naprywatcewczyimśdomu.MożeuBartka?Niepamiętamjuż,ale
tylkojegorodzicemieliwystarczającodużemieszkanie,byurządzać
takieimprezy.Zwinęliśmydywanitańczyliśmyprzydźwiękach
muzykipłynącychzestaregogramofonu.Jaceknalałnamwódki,
apotempoprosiłmniedotańca.Chybaimponowałomiwtedy,
żeinteresujesięmnąstarszyeleganckichłopak.
Gdypiosenkadobiegłakońca,Kaziazaciągnęłamniedokuchni
ipoczęstowałapapierosemwtedypaliliwszyscy,ledwodorośli
natyle,byniebaćsięojcowskiegopasa.Niktniemyślałozdrowym
stylużycia.
Uważajnaniegopowiedziała.Toniezłeziółko.
KaziastanowiłaprzeciwieństwogiętkiejŻanetki:duża,silna