Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szeroka.
10pałąkdonoszeniawiaderzwodą
Głoszamarłjejzprzerażeniawgardle.Znieruchomiała.Bezradna
patrzyła,jakjeździecszukabezpiecznegozejścianalód,jakchcesię
przeprawićnadrugibrzeg.Zanimnapewnociągniecałewojsko!
Przyjdądonich,będązabijać,niszczyć,palić!Wiszniawyciągnęła
przedsiebiedłoniezdwomapalcamirozstawionymiwmagicznym
geścieizamamrotałazaklęcie,bygopowstrzymać,alejeździec
widocznieznalazłjakieśzejście,bozjeżdżałcorazniżej.Tubabskie
zaklęcieniemogłopomóc.Tutrzebabyłoszukaćratunkuwsile
znaczniepotężniejszej!
Dnieprze,cośsrogiiłaskawyjednocześnie!Cozgubęprzynosisz
iżycie!Ratuj!!!
PotęgęDnieprudziewczynawidziałajużwielerazy,kiedyzwiosną
wylewałtakdalekoiszeroko,żeludziemusielizcałymdobytkiem
chronićsięnawzgórzuzapalisadązdębowychpni.Widywałagoteż
czasem,jakpłynąłbłękitny,razporazwyrzucającnadpowierzchnię
potężneramiona.Widziałagowemgleunoszącejsięznadtoni,
słyszała,jakrównomierniesapiezwysiłku,płynącpodprąd.
Obudźsię,Dnieprze!Ratuj!
Boonzapewnespałpodwarstwąlodu.
Obudźsię!
Jeździecznalazłdrogę.Jużkońostrożnąnogąwszedłnatwardątaflę
zmarzniętejwody.IwtedyojczulekDnieprprzeciągnąłsiępodlodem!
Głuchyhukrozległsięodbrzegudobrzegu.
Obudźsię!Obudź!krzyczałaWisznia,aspodtaflidobiegały
głuchestęknięciaidziwnegrzmoty.
Dnieprszalałtamwidocznie,bolódtrzeszczałpodjegonaporem,
jakbywarczał,jakbykogośklął.
Przerażonykońślizgałsiępogładkiejpowierzchni,cofałsię
wstronębrzegu,strzygącuszyma.Obcybódłgopiętamiwboki,ale
nieudałomusięzmusićwierzchowca,byszedłspokojnie,kiedypod
nogamiktośtakpotężnyjakojczulekDnieprdobijałsięigroził.
Tamtenzawrócił.Stanąłnawysokimbrzeguipatrzył.Wydawałosię
Wiszni,żezauważył,więcznowuwyciągnęłaprzedsiebiedłonie
zrozstawionymipalcamiizbierałasiły,byrzucićnaobcego
przekleństwo.Nieskutkowało.
Mokosz,matkomoja,pomóż!
*