Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rąksięprzyda.
*
Ciemnośćiciszapanowaływizbie.Dzieciakispaływkobiecym
kącie,lekkoposapując,chłopypochrapywałybasowo,ababycienko.
TylkoStaryleżałbezruchu,aJagasiedziałakołoniegozgarbiona,
zrękamidlaciepłazłożonymimiędzyudami.Ktośmógłbypomyśleć,
żeteżśpi,aleonaczuwała.Spodzmrużonychpowiekpatrzyła
naStaregoiczekała.Dolaniemogłabyćgłuchanajejzaklęcia,nie
mogłaprzecieżdozwolić,bytenpieszszedłzeświata,zanimonanie
powiemu,jakbardzogonienawidzi!
Dolo,Dodolo,Rodzanico!Nićwiję,wiję,ziemigrudębiję,biję
mruczałatakcicho,żechybatylkowgłowiejejbrzęczałytesłowa.
Niechusłyszymniezdychającygad!
Charknął,aonanieporuszyłasię,tylkowzrokjejzbystrzał
iwciemnościachrozjaśnianychpoświatąprzygasającychwglinianym
piecubierwionwidziała,jakdrgająmupowieki.Duszawracała
doniego.Ustazapadniętezjednejstronywparalitycznymgrymasie
prostowałysięzwolna.Bezwładnarękapróbowałazacisnąćsię
wpięść.Silnybył!NiezmogłagoMokosz?!Cobronitego
parszywca?!Sięgnęłapoworeczekznawęzami15wiszącynaszyi
swakaiszarpnęłazarzemyk.Starynagleotworzyłoczy.Jagawidziała,
jakrozszerzająsięwprzerażeniu,więcwysypałanapodołekwszystkie
jegoamulety.Groziłjejwzrokiem!Chciałcośkrzyczeć,alezjego
gębywydobywałysiętylkogniewnestęknięcia.Wreszciesięgonie
bała.Patrzącmuprostowoczy,zgarnęłajegoskarby,podeszławkąt
izbydopieca,rozdmuchałalekkotlącysięognikiwrzuciławszystko
wczerwonąpiecowągębę.Prawiewszystko…Rzecznajcenniejszą
zostawiła.Żelazo.Przyjrzałamusiębliżej.Tomocnyamulet,
najmocniejszyżelaznemęskieprzyrodzenie.Odwróciłasię
doStaregoinajegooczachwłożyłajedoswojegoworeczka.Ledwie
poczułajegociężarmiędzypiersiami,siłazaczęłakrążyćjejrazem
zkrwią.Odwaga,roztropność!Pochyliłasięnadpsubratem,bydobrze
słyszał,comamudopowiedzenia.
15słowiańskiamulet
Jakgnidażyłeś,jakweszginiesz!Zamojąsiostrę,zaWisznię,
zamniesamą!
Ściągnęłamuzełbafutrzanączapęiprzycisnęładojegotwarzy.
Kopnąłparęrazygoleniamiibyłoponim.Szybko!Zaszybko!