Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
Wrzesień
Szarechmuryzasnułyjużniemalcałeniebo.Lilianamiała
nadzieję,żeniezaczniepadać.Zgarnęławkucyklecące
natwarzdługieblondwłosyischyliłasiępoplastikową
skrzynkęzeszczotkamistojącąpodścianąboksu.Zajrzała
przezgórnączęśćotwartychdrzwidownętrza
niewielkiego,ciemnegopomieszczenia.Jejwzrok
zatrzymałsięnastojącejwsamymroguistocie.
Chrząknęłalekko,dającznaćoswojejobecności.Zwierzę
uniosłosmętniezwieszonągłowęipopatrzyło
nadziewczynęwielkimioczami.Zastrzygłouszami
iznowuspuściłołeb.
Nohej,mała,nieobrażajsię.Dziewczynaprzesunęła
skobelzabezpieczającydolnączęśćdrewnianychdrzwi.
Jaktylkosięwykurujesz,towyjdziesznadwór.
Uchyliładelikatniefurtkęizacmokała,znowuzwracając
nasiebieuwagęwielkiegokonia.Podeszłapowoli
iodstawiłaskrzynkęnaświeżąsłomę.Wyciągnęładłoń,
abypogładzićsiwąsierść,nacozwierzępoderwało
nerwowołebdogóry.
Już,już,spokojnie,Aria.Starałasięmówićłagodnie.
Wiesz,żeniezrobięcikrzywdyprzekonywałazwierzę,
którewciążłypałonaniąpodejrzliwie.Zerknętylko,jak