Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PRZYSTAŃ
Jakwyglądaklinikapsychiatrycznaowdzięcznejnazwie
„Przystań”,doktórejprzybyłamtamtejstyczniowej
niedzieli,adoktórejodtamtejpory,jakstatystyka
wskazuje,dopływamcoroku,ledwozipiąc,cumując
wjakimśdokuiczekającnaremont?
Klinikaisanatoriumwjednymtymjestdlamnie
imyślę,żewiększośćpacjentówbysięztymzgodziła
mieścisięwwymarłymhotelu.Toznaczyhotelwymarł
bardzodawnotemuidopieropotemgronospecjalistów
psychiatrówipsychologówzakupiłogoiotworzyłotutaj
swojegabinetyzmożliwościąleczeniasięteżnamiejscu
wstaniezamkniętym.Zrobiliinteresżycia,wariaciwalą
tutajdrzwiamiioknami,ażezapobytwpełnipłacą
ubezpieczalniemedyczne,zktórymilekarzemają
kontrakty,otworzyłasięprzednimiżyłazłota,ajakjest
onabogata,możnazaobserwowaćnaparkinguprzed
szpitalem.Rodzajeimaścisamochodówparkujących
tam,anależącychdolekarzy,zatykająpoprostudech
wpiersiach.
Najpierwzacznęjednakodhotelu.Miałponurą
historię,zacząłpodupadaćpotym,jaknaparkingudoszło
domorderstwamłodejpary.Kilkalatpóźniej
zhotelowegobasenuwyłowionotopielca,który,jak
toprzystałonatopielca,zamieniłsięwUtopcaiwedług
legendycojakiśczaspływawtymbaseniepodpostacią