Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
I
Wszystkosięstaćmoże,ależebysięAndrzejSanickimiałżenić,
toszczyt,coplotkawymyślićzdolna.
ApaniCelina?
Gdytawieśćgruchnęłapomieście,każdyramionamiruszył
nawetniezaprzeczałbyłtoabsurd.
Plotkajednakniecichła,owszem1,utrwaliłasię.Mówiono,
żepodobnopanAndrzejzojcemsiępojednał,żekawalerskieswe
mieszkaniezwija,żeojciec,żepanprezesustępujemupierwszepiętro
wswejkamienicynaMarszałkowskiej,żewidzianoichobupodrękę
wychodzącychodjubilera.Słowemdziwa.
Więczaczęliznowuwszyscypytaćjednogłośnie:
CóżnatopaniCelina?Żyjeipozwala?
Żyje,pozwalaiśmiejesię!uspokoiłmalarz,JózefRadlicz,
któryupaniCelinybywałcopiątek.
Saniccybyliszerokoznani;ojciecpowagaprawnicza,syn
zdolnytechnik.Kołoznajomychbyłotedy2szerokiegawędom
niebyłokońca.
Andrzejpośmiercimatkizojcemsięporóżnił,doszłodozupełnego
zerwania.Jednimówili,żeimposzłoospadeknieboszczkabyła
bardzobogatadrudzy,żejużwtedyojciecwymagał,bysynzpanią
Celinązerwał.
Odtądminęłytrzylata.Ludziejużsięoswoilizzerwaniem,zpanią
Celiną,ztrochęhulaszczymżyciempięknegoAndrzeja,gdywtem
tawiadomość!Saniccyznaleźlisięznowunaustachcałegomiasta.
DoktorMorawski,staryznajomyprezesa,zktórymcowieczór
grywałwwinta3inależałdozaufanych,byłobleganyprzezpanie
swojewdomuiprzezwszystkichznajomych.
Aledoktorbyłtokpiarzidowcipniśkażdemupodsekretem4