Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wsłuchanywmiasto
doniesieniaotym,żewidzianoczłonkasiatkikonspiracyjnejjegosiatki,
jakwychodziłzgmachugestapo,astrażnicyprzybramiemuzasalutowali.
Wzdrygnąłsię.Stłumiłkiełkującepodejrzenie.Niemaczasu,musi
działać.Natychmiast!
Zgrabiałymipalcamiwysunąłspodrękawapaltazegarek.uOmega”
,pre-
zentodojca,jegotalizman.Prawieszósta.Późno.Musiałsiępospieszyć,zaraz
godzinapolicyjna,adomieszkaniakontaktowegonaspotkaniealarmowe
zuWeberem”miałjeszczedługądrogę.
WyszedłprzezbramęświętejHonoratyiodrazyszarpnąłnimpodmuch
wiatru.ObokkościołapodwezwaniemświętegoBoromeuszazobaczyłdo-
rożkę.Wnikłymświetlegazowejlatarniunosiłasięgęstachmurakońskich
oddechów.Kusiłogo,bywsiąśćdodryndy,schronićsięprzedwiatrem,trochę
sięogrzać.Wybrałjednakwędrówkępieszobezpieczniej,anapewnoła-
twiejbędzieschowaćsięprzedniemieckimpatrolem,tymbardziejżetrasa,
którąmiałprzebyć,nieprowadziłagłównymiulicami,aprzezponureruiny
Muranowa.
Zgarbiony,zrękamiwkieszeniach,szedłpewniewzdłużceglanegomuru
cmentarza.Wyminąłjakiegośspóźnionegoprzechodnia,potemktośinny
przemknąłobok.Końskiekopytazastukałyobrukdorożkaodjechała.
Pustoszało.Naroguzwolniłkroku,dyskretnierozejrzałsię,poczymskrę-
ciłwprawo,wstronępozostałościpowarszawskimgetcie.NaulicęPiusa
podnumer18najszybciejdostaniesięwłaśnieprzezterenbyłejdzielnicy
żydowskiej.Wiedział,żedrogęmożemutuprzeciąćjakaściemnapostać,
żenagłeukłucienożempozbawigooddechu,auderzeniekamieniem
przytomności,żeniecierpliweręcewyciągnązkieszenipieniądze,ściągną
zniegopalto...Słyszał,żetakzdarzałosiętuwielerazy.Aleterazniemyślał
otym.Jegoćwiczonaprzezlatawojnyczujnośćkonspiratoraniecostępiała
wgorączkowychrozważaniachosprawie,któragnębiłagoodkilkudni.
Przyszłaniespodziewanieibezpardonowowdarłasięwjegożycie.Czuł,
żenadchodziłachwilaprawdy,sprawdzeniasiebie.
*****
12