Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tylkosiedemrazyinigdywięcej,choćbymunałożyćworek
nałeb;Adamśmiałsię,tramwajezgrzytały,Justynanase-
riosięwkurzyła.
—Ileząpotemdołóżkazbylewyciruchem—wyce-
dziłanienawistnie,własnymisłowamistreszczającwniosek
płynącyzamerykańskichbadań.
Możechociażterazniebędziesięśmiałiprzerywałjejwpół
słowa.Justynazdeterminacjąpotrząsnęłaśpiącymmężem.
—Posłuchaj,jesteśmynowoczesnym,partnerskimmał-
żeństwem.
Odmruknąłcośnieartykułowanego.
—Powiedzmiprawdę,jakprzyjacielowi:maszkogoś?
Efektprzeszedłjejoczekiwania:Adamwułamkuse-
kundypoderwałsięiprzyjąłpozycjęsiedzącą.Zupełnie,
jakbybyłnasprężynę.
Apotemjegonieprzytomnywzrokpowędrowałodnad-
garstkadonocnejszafki,gdzieprzedsnempołożyłzegarek.
—Ocholera,niezadzwonił!—westchnął,abyłwtym
bezmiarskargiibezsilnejzłości—nabudzik,wczesnąpo-
rę,krótkisen,nowyciężkidzień.Nacałyświat.Słyszącgłos
męża,ażstruchlała.
—Nie,dopieroczwarta,śpij—szepnęłaipogładziłago
powłosach.Natychmiastzpowrotemosunąłsięnapodusz-
ki.Byłtakisłodki,takidzieciak,kiedyspał.Itejegorzęsy.
Długie,cudowne,miałaochotęjecałować,alebałasię,że
znówgoobudzi.
—Takstrasznieciękocham—mówiła,alejużtylko
wmyślach.—Idlategomuszę,rozumiesz,muszęwiedzieć,
czymnieniezdradzasz!
Kiedyranopróbowałjąobudzić,zupełnieniekontaktowała,
nierozumiała,czegoodniejchce,problemAniijejprzed-
szkolaprzywaliłagrubawarstwaniewyspaniaorazokrop-
10