Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
BERTHAVONSUTTNERPreczzorężem!O33
wskazujeimdrogę.Niezatrzymująsięjużwcale,chociażnaprawoina
leworozlegająsięjękiiwezwania.
Teitympodobneuwagizapełniająkartkiczerwonegokajeciku,cza-
samigorszejeszczenapotykasięszczegóły.Podczasopatrunkunp.pa-
dającekuleigranatynowezadająrany;toznówzdarzasię,żebitwa
przenosisięnamiejsceopatrunkowe,tużprzyambulansach,icałyper-
sonelsanitarny,razemzlekarzamiichorymi,znajdujesięnarazwtłu-
miewalczących.Dziejąsięwtedyrzeczyniewypowiedzianiestraszne,
szczególniej,gdyspłoszonekonie,bezjeźdźców,pędzącprzewraca-
podrodzenosze,naktórychzłożonociężkorannych,igruchoczą,
miażdżąichbezlitości.Aotoobraznajstraszniejszy.Wchacieumiesz-
czonosturannych,opatrzonoichipokrzepiono.Wtemwpadagranat
iwzniecapożar...Wjednejchwilicałytennaprędceurządzonyszpital
stoiwpłomieniach;krzyk,wycieraczej,jakiewydobywasięzkłębów
dymuizwojówpłomieni,wstrząsasercemnajobojętniejszym,rozdziera
pierśnajzimniejszą.
Paniniedobrzeprzerwałopowiadaniedoktór,widząc,żedrżę
iblednę.Upewniłamgo,żechwiloweosłabieniewywołanezostało
upałeminiewywczasemiprosiłam,ażebyopowiadałjeszcze.Zdawało
misięciągle,żeniewszystkousłyszałam,żemnienieoprowadziłpo
wszystkichkręgachwojennegopiekła,żepozostałydozwiedzenianaj-
straszniejsze.
Jestistotniecoświęcejjeszczewstrząsającegonadsamopisboju,
dalekowiększąbowiemzgroząprzejmujeopispobojowiska.Teraznie
grzmiąjużarmaty,niesłychaćfanfaryzagrzewającej,niebijąbębny,tyl-
kowokołorozlegasięjękirzężeniekonających.Wziemirozdeptanej
kopytamikońskimiipełnejbruzdodkółarmatnich,potworzyłysięka-
łużekrwi,rozkładającejsięnasłońcu;pracarąkczłowieczychobróciła
sięwniwecz,aniśladuzbóż,tylkogdzieniegdzie,jakoaza,pozostał
drobnyszmacikżytalubpszenicy;drzewalaskówokolicznychsczernia-
ły,toiowodrzewosterczy,jakwęgielopalony,ptakiuleciałyzgniazd,
którezburzyłakulakarabinu.Natakimpoluleżytysiąceumarłychiko-
nającychkonającychbeznadzieiipomocy.Okoniedojrzykwiatkaprzy