Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zdamsięwzupełnościnapanią.Powiedziałam,
comniejwięcejmnieinteresuje,jakistylmiodpowiada,
myślę,żewybierzepaniodpowiednio.Szczególnie
żenajwyraźniejmamypodobnygust…Sylwia
uśmiechnęłasiępogodnie,aNinaujrzałacieńulginajej
twarzy.
Dobrze,wciągudwóchnajbliższychdnipostaramsię
wybraćmiejsce.Codoorganizacjiceremoniiicałej
reszty,będziemypotrzebowałykolejnegospotkania.
Przygotujękilkakonspektów,zbiorępomysły.
SylwiazwdzięcznościąspojrzałanaNinę,poczym
umówiwszysięzniąnakolejnespotkaniejeszczewtym
tygodniu,pożegnałasięiwyszłazbiura.
Ninauśmiechnęłasiępodnosem,kiedyspojrzała
nazegarek,apóźniejdokalendarzaokazałosię,
żemajeszczesporoczasudokolejnegospotkania.Mogła
więcodrazuzabraćsięzaprzygotowywaniepropozycji.
Ijakspotkanie?zapytałaEliza,którachwilępóźniej
weszładojejgabinetuzkilkomadokumentami
dopodpisu.
Wporządku.Toniebędziewybrednapannamłoda.
O,tocośnowego.
PaniSylwiapoprostuchcemiećzgłowycałą
organizacjęślubuiniedokońcazależyjejnaautorskiej
wizji.Odniosłamwrażenie,żenarękębędziejej,gdy
zaakceptujenaszepomysły.
Jakbyniemiaładotegogłowy?
Podrzuciłakilkainspiracji,zaznaczyła,czegosię
absolutniewystrzegać,alewwiększościsprawdała
miwolnąrękę.
Tochybalubisznajbardziej?
Takinie.Totrochębłądzeniepoomacku,nie
chciałabymzrobićczegoś,coostateczniewcalejejsięnie