Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Łopataoporniewchodziławziemię.Cochwilę
natrafiałamnakamienie,którenieprzyjemniezgrzytały
ostalowąkrawędź.Całkiemsporystosikotoczaków
piętrzyłsięzboku.
Docieraładomnieabsurdalnośćsytuacji,podobniejak
zdumioneirozbawionespojrzeniachłopaków,alenie
mogłamprzestać.Zostałamdoprowadzona
doostateczności,awmoimprzypadkuzwyklejest
głupota.
CzyjadącdoTrójprzymierza,spodziewałamsię,
żeskończęzeszpadlemwręce,produkującpodejrzanie
wieledołówtużzaTrumną,oficjalnąsiedzibąwampirzego
gniazda?Jakbymkopałagroby.Cóż,właściwie…
Popołudniepowolistawałosięwczesnymzmierzchem,
niebozasnuwałałososiowapoświatazachodzącego
słońca.Niedługosiędowiem,czymójplanbyłgenialny,
czyteżnarobiłamsobieodciskównadłoniachcałkiem
napróżno.
Łopataznówzaprotestowała.Wyciągnęłamważący
zetrzykilogramyotoczakzdołuiodrzuciłamgonabok.
Świetnie,kochanie,tekamieniedoskonalenadająsię
naskalniakrzuciłMironzwyraźnąkpinąwgłosie.
ObajzJoshuąodmówilipomocy,twierdząc,żeskoro
wprzeciwieństwiedonichuważamryciewziemi
zadobrypomysł,tomogęporadzićsobiesama.
Skrzywiłamsiętylkoiposłałammuostrespojrzenie.
Nadalniemogłamuwierzyć,żeGajuszbyłwstanie
zachowaćsiętak…jakGajusz.Docholery,bywałjuż
bubkiemwprzeszłości,stawiałsię,doprowadzał
dokonfrontacji,alemyślałam,żemamytozasobą.
Docholery,miałumniedług,naprawdęspory…Ajanie
zażyczyłamsobiegwiazdkiznieba,tylkoszczerej
odpowiedzinakilkapytań!Najwidoczniejprzerosło
totutejszegoKsięciawampirów.CzemuEleonoraakurat
terazmusiaławyjechać?WedługJoachimaznajdowałasię