Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JoannaŁukowska:WYBORYRW2010
Wybory
*
Zmagałemsięzesobąparędni.
Conowego?zapytałmniebrat,kiedypodpozoremwynoszeniaśmieci
wymknęliśmysięnapapierosa.Wciążwolałemsięnierzucaćmamiewoczyz
paleniem.Pocomasiędenerwowaćniepotrzebnie.
Jedenzprofesorówchce,żebymkandydowałnaprzewodniczącegosamorządu
wyznałemmuniztego,nizowego.
Bartekparsknąłśmiechemwodpowiedzi.Poczułemsięurażony.
Nierozumiem,czemutakwszystkichbawimożliwość,żemógłbymsię
zaangażowaćwcośoficjalnego.
Nieobraźsię,aletyijakaśfunkcja?Ilerazymiałeśkłopoty?Małocięzbudy
niewylalizahecęzprezerwatywami.Noispójrznasiebie…Jaktywyglądasz?Tu
potrzebnykrawat,spodniewkancikicenzuralnesłownictwo.Aty?Stary,wrzućna
luz,dobrzeciradzę…
Trzebaprzyznać,bracie,żejeżeliidzieozdołowaniemnie,zawszemogęna
ciebieliczyćburknąłem,bopoczułemszpilęwsercu.
Azostańsobietymprzewodniczącym,nawetprezydentem,jakciętobawi!
zdenerwowałsięBartek.Żebytylkomatkaztegopowodukłopotówniemiała,
rozumiemysię?Te,którejużma,wzupełnościwystarczą.Zlitujsięnadstaruszką.
Tyniemiałeślitościzemściłemsięzaszpilę.
Więcbądźlepszyodemnie,braciszku.
Toakuratmogęciobiecaćmruknąłemipodjąłemdecyzję.
*
Jeżeliliczyłabym,żewdomuspotkamsięzzainteresowaniemczyzrozumieniem,
srogobymsięzawiodła;alenieliczyłamnacud.Reakcjemoichrodzicówna
15