Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
krótkidźwięk.Cośwrodzaju:
Uch...
Takzapewnepostękujekurapozłożeniujajka,czyli
matronazdecydowanieniemiałaochoty
nakonwersacjęzemną.Nieszkodzi.Wcaleniezrażona
dokontaktówmiędzyludzkichpodjęłamkolejnąpróbę,
tymrazembiorączacelbardzowysokieczołostojące
zamną:
Wydajesię,żemająturzeczywiściesporo
interesującychdrobiazgów.
IstotniepowiedziałpanŁysiejący,mrugając
powiekami,bypowstrzymaćpotzalewającymuczoło.
Kiedydowiedziałemsię,żewystawionebędzie
równieższkłozczasówWielkiegoKryzysu,bezwahania
ruszyłemwdrogę.Uważam,żeszkłoamerykańskiejest
fascynujące.Niesądzipani?
Jednocześniejegomałeoczkanieodrywałysię
odrozcięciawmoimtopie.Byłojasne,żefacecika
fascynujenietylkoszkło.
Jasne...mruknęłam.Szkłotowogóleodlot.
Posunęłamsiękrokdoprzodu,ponieważteraz
powinnarejestrowaćsięjużmatrona.Domatrony
jednakjakbytoniedocierało,ponieważonazkolei
zafascynowanabyłamoimiwłosami.Nieodrywała
odnichoczu.
Jadoprzodu,panŁysiejącyrównież,itobardzo
skwapliwie,niekrok,adwa,przekraczającwten
sposóbgranicęmojejPrzestrzeniJakNajbardziej
Prywatnej.
Atakniechwalącsię...Udałomisięspłodzić
książeczkęokorzeniachsztukizokresuWielkiego
Kryzysu,wrazzewskazówkami,jakodróżniaćoryginały
odfalsyfikatów.Wkrótcezostaniewydana.
Noproszę...mruknęłamznów,aponieważtrwał
wmojejPrzestrzeniPrywatnej,starałamsięposunąć
dalejdoprzodu,choćkawałeczek,napierając