Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kiedyjestichmniej,niżpoliczyła,mamakrzyczy.Siostramaswojąro-
botę,zaktórąjejsięobrywa.Dopołudniakuryznosząjajka.Poobiedzie
zaczynamszukać.Wiemjuż,gdziezwykłyjechować.Toniekwoki,niewy-
siadująjajek,poprostujeukrywają.Wstogu,podstertądrewna,zaszopą.
Wskrzynceniesiesiętylkokilka,aprzecieżtammająnaszykowane.
odjakiegośczasutojamacamkury.Niedobrzemi,całypalecmam
wkurzymgównie.Wżerasiępodpaznokieć,niemogęgowymyć.Ale
przynajmniejmamaniewie,ilebędzietegodniajajek.Zawszemówię
ojednomniej.Jeśliznajdęwięcej,jednoodkładamnanastępnydzień.
Dziękitemunamnieniekrzyczy.
nNapewno?”
,pyta.Widać,żekłamię.
Cieszęsię,kiedyznajdujęsiedemjajek.Lubięsiódemkę.Itrójkę.
Kiedyjedodam,wychodzidziesięć.Dotądumiempoliczyć.
Ziemiajestwciążsiwobiałaodszronu.Idziemydrogąposzatkowaną
przezkoławozów.Wycięływbłociegłębokiebruzdy.Terazsięnielepi,
botrzymamróz.Wszędzieleżąbryłybłota.Mymówimy:bryle.Kopię
wnie.Łamiąsięikruszą.Albotocząsiędalej.Czasembolimnieodtego
palecustopy.Nieszkodzi,przynajmniejniedrętwiejezzimna.Dopóki
boli,wszystkowporządku.Mamzdartebuty.Cienkiespodniezamiast
kombinezonu.Przymałąkurtkę.Szalikiczapkęposiostrze.onucena
nogach.Szmataciąglesięzsuwa,awtedynogimarznąmijeszczebar-
dziej.Zawszemarznę,bojestemgapa.Niepotrafięściśleowinąćnóg
onucą,akońcazatknąćpodspodniąwarstwęztyłułydki.Jakbymzrobił
toporządnie,onucabysięnierozwijała.Iniemarzłbym.Mamaniema
czasuowijaćminóg.
nJesteśjużdużymchłopcem.Czassięnauczyć”
,mówi,kiedyproszę
opomoc.
Idziemyoblodzonymchodnikiempośródoszronionegozielska.
Śniegujużniema.Alewszystkojestjeszczezamarznięte.ogródkistoją
zwichrzoneiopustoszałe.
nPrzebierajszybciejnogami”
,upominamnie.
Zimnomiwlewąrękę.Zaprawątrzymamniemama.Madużedłonie
otwardej,popękanejskórze.Ibrudnepaznokcie,jakkażdy.Mężczyźni
11