Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Oba!Albotomnietrudno?Czytojapanównieznam?
–rzekłaśmiejącsię.–Panombylerumianatwarzyczka,
adotegowkarecie,tojużipowas.Idalejżewpogoń
zaczteremakońmi,dalejżepoznawaćsię,
rekomendować,staraćsię,fantować11,apotem,jak
przyjdziecodoczego,jakksiądzprzeżegna,jaksiępanicz
oszuka,jakkaretapójdziezdymemirumieńce
przepadną,amiłościjakniebyło,takiniema,todawaj
dokonsystorzakłaniaćsięksiężom,abyuwolniliodtego
szczęścia.Czytojategoniewiemalboniepatrzyłamsię
przezpiętnaścielat,jakmójmążbyłwoźnym
konsystorskimimieszkaliśmynaMiodowejwBiskupim
Pałacu12.
–Topanimążbyłwoźnymkonsystorskim?–rzekł
młodyczłowiekgładzącwąsy.
–Dousług–odpowiedziała,apotemzmiarkowawszy
się,dodała:–tojestniedousług,boipanpewnie
nieżonatyiniepotrzebowałbyś,abypanutamjakieś
drzwiczkiotworzył,ion,biedak,jużnatamtymświecie
niepomagainteresantom,botampewniusieńkonie
marozwodów.Alebył,byłkochanypanie;piętnaścielat
jakobszyłdźwigałot,takieplikipapierówdospraw
rozwodowychiodniejednejładnejpanidostałdukacika,
żebyksiędzusekretarzowiprzypomniał,żejejpilno.
Aproszęwielmożnegopana–dodałaśmiejącsię
iścierającfartuszkiemkurzawęzokrągłegostołu–żeby
topanwidział,jakieonewszystkietamwkancelarii
poczciweidobre:toczysteniewiniątka,choćdorany
jeprzyłożyć.Nadniejednąnapłakałamsięgorzkimiłzami,
jak,bywało,czekającsesjiprzyjdziedomnieizacznie
opowiadać,jakaonazmężemswoimnieszczęśliwa.
Apotem,jak,bywało,unasrozpatrząpapiery,jakzaczną
wypytywaćibadać,okazujesię,żetowszystko
nieprawdaiże,Panieodpuść...
–Niemążwinien,alepaniwinna–przerwałśmiejącsię
młodyczłowiek.–Bopodobno,prawdępowiedziawszy,