Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mężczyzną.
Palcejejdrżały,chociażniewiedziaładlaczego.Wstała,
zacisnęładłonieiprzyjrzałasięuważniejegoprzystojnej
twarzy,niechcącokazaćsłabości.Niezamierzałaznów
zaprezentowaćswojejbezradności.
Mamzostać,panienko?spytałaElizabethoddrzwi
swoimzwyklełagodnym,jednakteraznieco
niespokojnymgłosem.
Keziahprzełknęłaślinę.Ojciecnasamąmyślotym,
żejegocórkapodejmujejakiegośdżentelmenabez
przyzwoitki,dostałbyapopleksji.Noaletoniebyłjakiś
dżentelmen,tylkoMicah.
Damsobieradę,Elizabeth.Zostawotwartedrzwi
iprzynieśherbatę,jeślinaszgośćmaochotę.
Dziękuję,nie.Towizytalekarska,aledoceniampani
gościnność.
Służącaskinęłagłowąiwyszłazpokoju,szeleszcząc
spódnicą.
KeziahwreszciemogłaprzywitaćsięzMicah.
DoktorzeGrayson…
Podszedłbliżej,ściskającwjednejręcetorbęlekarską,
awdrugiejkapelusz.
Jesteśmystarymiprzyjaciółmi.Proszęnazywaćmnie
Micah.
Uśmiechnęłasięwodpowiedzi,skrępowanieminęłojak
zwyklewjegotowarzystwie.
Alejakwtakimrazietybędzieszsiędomniezwracał?
Pojawiłymusięzmarszczkiwokółoczu.
OczywiścieKizzie.
Nawspomnienietegodziecięcegoprzezwiskapoczuła,
żepaląpoliczki.Pamiętaładzień,kiedypowstało.Billy
StraussiCharlieHollidaydokuczaliMicahzato,
żetraktowałtakczule„nieśmiałąmyszkę”.Charlie
zeszczerbąmiędzyzębamizawołałdoMicah:„Kochasz
sięwKeziahMontgomery,prawda?Buzi,buzi!1”.
MicahodwróciłsięinieźlepoturbowałCharliego,
poczymzaoferował,żebędzieniósłjejpojemnik
nalunch.„Niezwracajnanichuwagi.Chcielibydostąpić
zaszczytuodprowadzeniaciędodomu…Kizzie”.