Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
panienkanajmniejsamolubnąosobą,jakąznam.
Nicnieodpowiedziała,dalejpatrzyłazprzyjemnością
napłynneruchyjegorąk,wsłuchanawpiwnicznejciszy
wspokojnyoddechmężczyzny.Niemogłajednakznieść
tejniewiedzy.Zezdziwieniemusłyszałanagleswój
własnygłos:
–Jakiebyłotwojeżycie?
Zamarłizwróciłkuniejtwarz,którawydawałasięteraz
jeszczeciemniejsza.
–Copanienkamanamyśli?
Ztrudemprzełknęłaślinę.
–Zanimtuprzybyłeś.Właśniezdałamsobiesprawę,
żenigdycięotoniepytałam.Skupiałamsięwyłącznie
naswoichpotrzebachigłupichpragnieniach,anigdynie
rozmawiałamztobąotwoimżyciu.Gdziedorastałeś?
Wróciłdopracy.
–Miałemzwyczajnedzieciństwo–cedziłsłowawolno,
jakbykażdeznichstarannieważył.–Nic,oczymwarto
mówić.
–Alezawszebiłyodciebietakispokójiopanowanie.
Szkolonocięnastangreta?
Woczachbłysnąłmustrach.
–Dlaczegopanienkazadajetewszystkiepytania?
Znałjąażzadobrze.Zawszetakbyło.
Wbiławzrokwporysowanystół.
–Byłamtylkociekawa.Towszystko.
Mruknąłcośpodnosem,odłożyłsakwęisięgnąwszy
ponastępną,płynnymiruchamiwcierałwniątłuszcz.
–Oniektórychrzeczachlepiejzapomnieć.
„Zapomnieć”.Czynaprawdęzapomniałotych
„rzeczach”,czyzamknąłjetylkogdzieśgłębokowsobie?
Odmowawynurzeńnatematprzeszłościbyładość
znamienna.Uznała,żelepiejzmienićtaktykę.Oparła
podbródeknarękach,takjakkiedyś,gdybyłajeszcze
dziewczynkąwfartuszku,któraprzyglądałasięjegopracy
wtymsamymwarsztacie.
–Ateraz?Jakiemaszmarzenia?
Hiriamzaśmiałsięcicho.
–Żadnychmarzeń,panienko.