Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niemowlakamiopiekowałysięnajstarszekobiety,
zasłabe,żebyrobićwpolu.Anasznadzorcabyłzłym
człowiekiem.Nietylkozpowodubata.Amoszacisnął
szczękiipięści,abyopanowaćemocje.Jaktylkowyczuł,
żemusięsprzeciwiamy,zabierałnaszeżonydołóżka.
Wsalirozległysięstłumioneokrzyki.Keziahzaczęła
palićtwarzpowzmiancenatakskandalicznytemat.
Odezwałsiękolejnymężczyzna,wjegogłosiewyraźnie
pobrzmiewałoniedowierzanie.
Skądmamywiedzieć,żeniewymyślasztychhistorii?
Amospopatrzyłnamężczyznę,którygoprzedstawiał,
iwestchnął,gdytamtenskinąłgłową.
Możemyudowodnić,żeAmoscierpiałkatusze.Proszę
wasterazowybaczenietego,czegozarazbędziecie
świadkami.Cibardziejwrażliwiniechlepiejodwrócą
głowy.
Amoswstał,odwróciłsięplecamidozebranychiwolno
rozpiąłbiałąkoszulę,pozwalając,byspadłanapodłogę.
Keziahpoczuła,żekrewodpływajejztwarzy,gdy
powietrzeprzeszyłpełenzgrozypomruk.Kobieta
zostatniegorzędugłośnokrzyknęła.
NaplecachAmosawidniałagęstasiatkaprzerażających
blizn.Niektórezarosłyguzowatątkanką,innebyłygrube
nadwapalce.Keziahnigdywżyciuniewidziałaczegoś
takpotwornego.Przyciskającdłońdoust,drżałanacałym
ciele,woczachczułapalenienieuronionychłez,gardło
miałazaciśnięteiwęzełzamiastżołądka.Siedzącyobok
Micahwypuściłdrżącopowietrzeiszepnął:
DobryBożenaniebie…
Amosznowusięodwrócił,podniósłkoszulęiwłożyłręce
wrękawy.Najegotwarzymalowałsiębłagalnywyraz.
Przykromi,żemusieliścietooglądać,aleniejajeden
cierpiałem.Moibraciażyjąwciążwniewoli,takjak
jakiedyś,beznadzieidlasiebieidlaswoichdzieci.
Wyprostowałplecy.Toniewporządku.Bógpowiedział
wDobrejKsiędze,żestworzyłczłowiekanaswoje
podobieństwo.Niemówił,żebiałegoczyczarnego,czy
jakiegośinnego.Powiedziałtylko,żeczłowieka.
Uderzyłsięwpierśmięsistąpięścią.