Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Viktorwiedział,comówi.Sambyłrybakieminieraz
płynąłnaląd.Kiedyśprzepłynąłtętrasęnawet
wczterdzieściminut,bonapokładziewiózłżonę,która
zaczynałarodzić.
–Możejednak,kurde,udałosięjakiemuśprzepłynąć.
Dziwnerzeczydziejąsięwprzyrodzie–stwierdził
Adam.
Potemjużniktniczegoniepowiedział.Dopiliswoje
wino,skończylipiwoirozeszlisiędodomów.Zostali
tylkoKarloiJovan,aleonizawszezostawali,bonie
moglisiępogodzićztym,że„ostatniakolejka”niejest
tylkotrwałymzwiązkiemfrazeologicznym.
Przeznastępnedniniewielesięwydarzyło.Petr
pojechałnalądspotkaćsięzZo.Jakzawszewynajęli
pokójwtanimhotelikuprzyplaży.Zoniezapraszała
Petradosiebie.Dzwoniłdoniejzprzystaninawyspie
nakilkadniprzedprzyjazdem,aonaczekałananiego
wporcie.Zakładałazielonąsukienkę,malowałausta
ipatrzyłanaprzybijającyprom.
–Wzielonejwyglądasznajpiękniej–powiedział
kiedyśPetr,aonaobiecałamu,żezawsze,kiedybędą
sięspotykać,będziemiałanasobiezielonąsukienkę.
Petrprzywoziłdlaniejzwyspyróżnezioła.Mówił,
żejednowywołujeogieńwbrzuchu,żedrugieoziębia,
uczył,żejedneliściesiępali,innemożnażuć.
Zosiedziałanabrudnymhotelowymdywanie,patrzyła
narozłożoneprzedniądarynaturyimyślała,żegdyby
umiałakochać,pokochałabyPetraiwszystkobyłoby
inaczej.
Potemcałowalisię,dotykaliswojejskóry,płakali
ikrzyczeli,leżelinawznakwsłuchaniwciszę,palili
papierosy,znowusiękochali,próbowalizasnąć.Petrowi
tosięjednaknieudawało–rybacyszlinapołów,