Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
III
Minęłydwatygodnie.Grabickiodsmutkuirozpaczy
oganiałsięwytężonąpracą.Inaczejprzyszłoby
muchybaoszaleć.Pierwszyrazdoświadczał,czymjest
potęgapieniądza.Dotejporywychodziłszczęśliwie
zkażdej,choćbynajtrudniejszejsytuacji.WPolsce
wyciągałysiękuniemulancekozaków,kąsałgłód,
chwytałyłapyżandarmów.WeFrancjiświstałymimo
uszówpociskiodtylcówekKruppa,przedoczyma
błyszczałyrzędybagnetówipochylonezanimi
pikielhauby.Alewszystkotobyłogłupstwemdopóki
chodziłotylkooniego.Terazdopieropoznałczymjest
rozpaczliwa,bezsilnainiemalbeznadziejnatęsknota,
czymniemocludzkawobecczasu,przestrzeniilosu.
Musiałtkwićbezczynnie,przykutydoswejposady,
podczasgdytrzebabyłodziałaćidziałać.Miał
doswegorozporządzeniastokilkadziestfranków
miesięcznie,podczaskiedymajątekRothschildanie
wystarczyłbynaprowadzeniewszelkich,zdaniem
Grabickiegokoniecznych,poszukiwań.Totmłody
inżynierstarałsięwpracyznaleźć,jeśliniepociechę,
toprzynajmniejukojenie.
Właśniewtedyczynionebyłynakoleilyońskiejpróby
nowegotypulokomotyw.Stareparowozytypu
Budiccumojednejparzekółrozpędowychmiałybyć
zastąpionemaszynamitypuamerykańskiegoodwóch
parachtakichkół,coprzytejsamejszybkościdawało
znaczniewiększąsiłępociągową.Próbywykazywały,
żepociągzłożonyzparowozunowegotypuiośmiu
wagonówprzebywałprzestrzeńParyżLyon
w12godzin,podczaskiedylokomotywaBudiccum,
ciągnąctylkopięćwagonów,potrzebowałanatosamo
14ipółgodziny.
Grabickioddałsięcałąduszątejciężkiej,ale
interesującejpracy.Wszumiepary,wturkociekół,
wsykupłomieniazdawałsięznajdowaćjakieśdzikie
zadowolenie.Podczaspróbsamprowadziłpocgi.
Zrękąnaregulatorzemaszyny,zwzrokiemutkwionym