Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
DęboweUroczyskojużdawnopogrążonebyłoweśnie,
kiedystaryfordminąłdrogowskazznazwąmiejscowości.
Zperspektywyulicymiasteczkonieprezentowałosięzbyt
atrakcyjnie:domkirozrzuconepoobustronach
dwupasmówki,woddaliwiększeosiedleibudynekszkoły
orazniedużykościół.Dopierogdybyktośwświetlednia
stanąłnawzniesieniuipopatrzyłzgóry,zobaczyłbygęste
lasyibujnązieleń,gdzieniegdziepoprzetykanąsrebrnymi
nitkamistrumykówiszarymioczkamimałychbagien
ibajorekorazpiaszczystymiścieżkami.
–Jużprawiejesteśmy–skomentowałkierującyfordem
Eryk,szczupły,niebieskookiczterdziestolatekoniemal
zupełniebiałychwłosach.Towarzyszącamukobieta,
Nina,uśmiechnęłasięikiwnęłagłową.
NinaiErykwjechalinadrogęprowadzącądowilli
napolanieiobojejednocześniepomyśleliotym,
żezbliżająsiędodomu.Żadneznichtegonie
powiedziało,alewypełniłichspokójipoczuciedobrze
wykonanegozadania.TawyprawanagróbMichała
kosztowałaichdużosił,alewracalizadowoleniipełni