Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Wchodź,wchodź,Jacusiu,bowprzeciągustać
niezdrowo,otco–powiedziała.
PlanJacka,żebyniewchodzićdośrodka,tylkopoprosić
ojajko,stojącwprogu,spełzłnaniczym.Więcgdytylko
znalazłsięwprzedpokoju,szybkopowiedział:
–Mamaprosiopożyczeniejednegojajka.Potrzebuje
godociasta.Jutroodda.
–Jajko,powiadasz.Pożyczę,czemunie,nawet
oddawaćnietrzeba.Bowidzisz,Jacusiu,sąsiedzimuszą
sobiepomagać,otco.Amamapewnieplacekzowocami
piecze?Boowocewtymrokuobrodziły,dorodne
iniedrogie.
WtymmiejscupaniKlementynaprzerwałanachwilę
ikichnęła.
Jacekwykorzystałtenmomentiszybkowtrącił:
–Nazdrowie!Ijawłaśniechciałempożyczyćtojajko,