Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cudasiędzieją,gdyludziesobiepomagają,niezmyślam.Jatobie,
tymnie,jedendrugiemu,sąsiadsąsiadowi.Bezpytania,bezoceniania.
Dopierowtedytransparentynaspołączyły.Jatamniewiem,alemyślę,
żetowtedywszystkozaczęłosięzmieniać.Comyślisz,Kazek?
Naglezerwałsięwiatr,wzbijająctumanyrozpylonegośniegu.
Piechurzyzatrzymalisię,zakrywająctwarzeprzedlodowatym
podmuchem,którymilionamiszpilekwbijałsięwskórę.Drzewa
zawyłyzboleścią,przygniecionebiałąpokrywą.Podobnąskorupę
wiatrbudowałnadwóchmężczyznachunieruchomionychnazboczu
góry.Wkilkachwilpokryłichniemałąwarstwąśniegu.Naszczęście
nimzłamalisiępodjegociężaremjakgałęziedrzew,zamiećustała.
Równienagle,jaksięzaczęła.
Tytojakcośpowiesz,tonaprawdę…prychnąłRoman,
otrzepującczapkę.Klękajciezagrody.
Kazekzpokorąpochyliłgłowęiwzruszyłramionami,jakby
rzeczywiściewymsknąłmusiętenwicher.Strzepnąłśniegzramion
iwzdrygnąłsię,gdytrochęzimnegopuchuwślizgnęłomusię
zakołnierz.Adekwatnąreakcjąwtakiejsytuacjibyłobysiarczyste
przekleństwo,aleKaziktylkojęknął.Nerwowopodskakiwał
wnadziei,żeudamusiępozbyćlodowatychokruchów.Daremnie.
Dopierogdywakcierozpaczywkońcuściągnąłzsiebiekurtkę,dał
radęwytrzepaćspodpodkoszulkaresztkiwwiększościroztopionego
jużśniegu.Romanprzyglądałsiętejwalcezpobłażliwością,zupełnie
niezaskoczyłgonerwowytanieckolegi.Wzdrygnąłsiętylkonawidok
krótkiegonożaprzymocowanegodopaskaKazika.Metaloweostrze
musiałobyćlodowate.
Teraz,gdyKazekzrzuciłzsiebiekurtkę,możnabyłozobaczyć,jak
bardzoróżniąsięodsiebiefizycznie.Onbezgrubegookryciawyglądał
jakkijdogrywbilard,podczasgdyRomanwydawałsiębyćjedną
zbil.Białąwtejchwili.Wjegoprzypadkutrudnobyłostwierdzić,
gdziekończysiępuch,azaczynatłuszcz.Podobnietrudnobyłoocenić,
któryztychmateriałówdajemuwięcejciepła.Sądzącpowypiekach
natwarzy,obaspełniałysięwtejroliidealnie.Kazikniemiałżadnej
warstwyochronnej,dlategojużpochwilizacząłtrząśćsięzzimna.
Szybkozałożyłkurtkęiskrzyżowałręcenapiersiach.
Idź,Kazek,rozgrzejeszsię.
Ruszyli.Ichśladyczęściowoprzykryłwznieconyprzezwiatrśnieg,
alenadalbyływidoczne.Każdemu,ktopójdzieponich,będziełatwiej.
BiałapowłokaprzedKazikiemiRomanembyłazupełniegładka.
Nienaruszonaprzynajmniejodwczesnegorana,odkiedyprzestało