Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wystarczypowiedziećniewłaściwąrzecz
wniewłaściwymmomencieiwszystkorozsypiesięjak
domekzkart.Dlaczegomiałbyprzezcałeżyciesłuchać
głosupolicjantawswojejgłowie,którypouczałgo,jak
mapostępować,abysięniewyłamać?Niepotrzebował
tego.
Minąłznakdrogowy.Białytekstnazieleniciągnącejsię
pohoryzont.ByłnaFlorydzie.Georgiazostaładaleko
wtyle.Obastanybyływporządku.Obaoferowałyróżne
moż​li​wo​ści.
Chrzanićżyciewklatceodósmejdoszesnastej.
Dawaniedzieciombuziakaipłacenierachunkównaczas.
Miałwszystko,czegopotrzebował.Mógłudaćsię
wszędzieinigdzieniemusiałbyć.Zeroludziiichpustej
gadki,tylkooniwarkotsilnika.Niczegowięcejnie
potrzebował.Tylkotegopragnął.Tylkootozawsze
wal​czył.Oswójame​ry​kań​skisen.
Migotanieczerwonychiniebieskichświatełwlusterku
wstecznymrozwiałotemarzenia.Odległydźwięksyreny
przedarłsięprzezpłynnyryksil​nika,aPaulza​ci​snąłzęby.
Spokojnąmedytacjędrogiprzerwałmuskokadrenaliny.
Paulwszędzie,dokądsięudawał,popełniałprzestępstwa,
aprzeztensamochódłatwiejgobyłozidentyfikować
widzącmiganiekoguta,jaknajbardziejmiałpodstawy,
byprzygotowaćsiędowalkilubucieczki.Nacodzień
raczejniemyślałracjonalnie.Wspominanieciągu
wydarzeń,któredoprowadziłygodomiejsca,wktórym
sięznalazł,byłojakwkładaniedłonidosłoikapełnego
potłuczonegoszkławposzukiwaniuciastkależącego
nasamymdnie.Mimotegoznówtozrobił.Prześledził
drogęwsteczdoostatniegorazu,kiedykogośdorwał,
kiedyzłapałkogośzagardłoimocnozacisnąłdłonie.
Krążyłmyślamiwokółtamtegozdarzenia,poczymwrócił
dote​raź​niej​szo​ściisa​mo​chodu,któ​rymje​chał.