Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tyson
Siedziałemwłaśnienawerandzie,palącfajkę.Dym
przyjemniełechtałmojepłuca.Zaciągnąłemsięnią
głęboko,rzuciłemniedopałekizdeptałemgoczubkiem
buta.
Spojrzałemnakomedię,którarozgrywałasięprzede
mną.Valentinakosiłatrawnikwdomunaprzeciwko,
araczejpróbowałakosićtoidealneokreślenie.
Dziewczynabyłajużwyraźniepoirytowanaitoraczej
kosiarkaprowadziłaniżonakosiarkę.Uśmiechnąłem
siępodnosemipowoliruszyłemwjejkierunku.Jej
rozwianewłosylatałynawietrze,cowyglądałozabawnie.
Możebyłemdupkiem,aledamiewpotrzebiechybanie
wypadałoniepomóc,prawda?
Cześć!odezwałemsięgłośno,stająctużzajej
plecami,nacoValentinaniemalwyskoczyłaztrampek.
Zgasiłasilnikiodwróciłasięwmojąstronę.Miała
spoconątwarzikosmykikleiłyjejsięterazdoczoła,ale
dlamnieitakprezentowałasięseksownie.Najchętniej