Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
frytki.Możebyć?
Tak,możebyć,alepoproszęopodwójnąporcję
mięsa.
Sięrobi,złociutkiposłałamiostatniuśmiech
izniknęłazaladą,zostawiajączasobąciężkąwońperfum
unoszącychsięwpowietrzu.
Popiętnastuminutachotrzymałemzamówienieiszybko
zabrałemsiędojedzenia.Kobietasięniemyliła,tobyło
przepyszne.Mięsodosłownierozpływałosięwustach,
asossmakowałjakpołączeniebarbecuezmiodowym,
aleidealniekomponowałsięzdaniem.Wytarłembrudną
twarzserwetkąipołożyłembanknotnastole.Jeszcze
wizytawtoalecieibyłemgotowydodalszejdrogi.Przede
mnąbliskoczterystamil,sporo.Miałemnadziejęjednak,
żedomatkidotręprzedpółnocą.Wiem,żebędęmusiał
zadzwonićdoojca,alezamierzałemzwlekaćztymjak
najdłużej.
Nielubiłemsiętłumaczyćinielubiłemsłuchaćjego
wyrzutów,awłaśnienaniesięzapowiadało,
bowyjechałemzdomubezpozwolenia.Liczyłem,żetym
razemnieodbijesiętonaTysonie.Wkońcuteraz
onmógłmuoddaćipotrafiłemprzewidzieć,jaktosię
skończy.