Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zobcymakcentem.Zdajemisię,żeoncelowopozorytejnaiwności
stwarza.Przebiegłośćjegojakmądrośćmawyglądać.
Takakrólowałatwowierna?dziwisięKopernik.
Dziwna,zmienna,nieprzewidywalnatrochę.Księżycowasłabość
nadniąchybawładzęsprawuje.
Tomożeonabiskupemchcezostać…Kopernikrobigłupią
minę.Jakpajacyknaulicznymprzedstawieniu.
Ajakże!
Śmiejąsięistukająkubkamizgłogowymwinem,najedzeni,
opierającsięozapleckikrzeseł.Helga,zawszeczujna,sprzątazestołu
iszepce,żezarazdoniesiewięcejwina.
TakpoprawdziedorzucaGiesetoonajużcośprzegaduje,
żebyzHiszpaniiwojskozaciężnesprowadzić.
Wojsko?!Kopernikpodrywasięzmiejsca.
Niegorączkujsiętak.RycerzygenerałaIgnacegozLoyolidonas
przyzywa.
Todobrzeczyźle?
Samniewiem.Rycerzyzkrzyżemnahabitachjużmieliśmyinie
byłonamznimidobrze.
Chwilamilczeniarozlewasięwprzestrzeniniczymalkohol
wżyłach.Zkominkadobiegatrzaskdogorywającychpolan.
Ale,przyznam,oHozjuszuniewielewiemmówiastronom.
Aty?
Krakus,wpięćsetczwartymsięponoćurodził,odtrzydziestego
ósmegojestsekretarzemkrólanaszegoZygmuntaStarego.Żyłkę
polemistyma,adotegopoeta,przetosięmetaforamiwykręcićpotrafi.
Oczytany,ukształtowanypowłosku.Dziecimagnackienauczał
izbiskupemTomickimwbliskichstosunkachbył.
Acoonpisał,poetajeden?IronicznybłyskwoczachMikołaja.
Elegieiepigramygłównie…