Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zobcymakcentem.–Zdajemisię,żeoncelowopozorytejnaiwności
stwarza.Przebiegłośćjegojakmądrośćmawyglądać.
–Takakrólowałatwowierna?–dziwisięKopernik.
–Dziwna,zmienna,nieprzewidywalnatrochę.Księżycowasłabość
nadniąchybawładzęsprawuje.
–Tomożeonabiskupemchcezostać…–Kopernikrobigłupią
minę.Jakpajacyknaulicznymprzedstawieniu.
–Ajakże!
Śmiejąsięistukająkubkamizgłogowymwinem,najedzeni,
opierającsięozapleckikrzeseł.Helga,zawszeczujna,sprzątazestołu
iszepce,żezarazdoniesiewięcejwina.
–Takpoprawdzie–dorzucaGiese–toonajużcośprzegaduje,
żebyzHiszpaniiwojskozaciężnesprowadzić.
–Wojsko?!–Kopernikażpodrywasięzmiejsca.
–Niegorączkujsiętak.RycerzygenerałaIgnacegozLoyolidonas
przyzywa.
–Todobrzeczyźle?
–Samniewiem.Rycerzyzkrzyżemnahabitachjużmieliśmyinie
byłonamznimidobrze.
Chwilamilczeniarozlewasięwprzestrzeniniczymalkohol
wżyłach.Zkominkadobiegatrzaskdogorywającychpolan.
–Ale,przyznam,oHozjuszuniewielewiem–mówiastronom.–
Aty?
–Krakus,wpięćsetczwartymsięponoćurodził,odtrzydziestego
ósmegojestsekretarzemkrólanaszegoZygmuntaStarego.Żyłkę
polemistyma,adotegopoeta,przetosięmetaforamiwykręcićpotrafi.
Oczytany,ukształtowanypowłosku.Dziecimagnackienauczał
izbiskupemTomickimwbliskichstosunkachbył.
–Acoonpisał,poetajeden?–IronicznybłyskwoczachMikołaja.
–Elegieiepigramygłównie…