Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przełknęłamślinęipospieszniekiwnęłamgłową.
Gorylzacząłmnieprowadzić.Trzymałmniezakurtkęnakarku
iwzasadziemnieniósł,ajatylkopowłóczyłamnogami,cochwilę
ocośzahaczając.Zedwarazyupadłam,potknąwszysięowystające
zziemikorzenie,alesilnarękaodrazustawiałamniedopionu.Plułam
błotem,wmoichustachznalazłsiępiach.
Wkońcudotarliśmydojakiegośbudynku,wktórymśmierdziało
stęchliznąimoczem.Podłogabyłamokrailepka.Byłominiedobrze
zestrachu.Najwyraźniejbyliśmyucelu,bouchwytnamoimkarkusię
rozluźniłimogłamstanąćnawłasnychnogach.Żeliwnedrzwi
skrzypnęłyiwielkoludwepchnąłmniedośrodka.Byłłaskawwkońcu
zdjąćmiworekzgłowy.
Czekajtusyknął,ajapoczułamsięjakpies,któremuwłaśnie
wydanokomendę.Zatrzasnąłzamnądrzwi,nimzdążyłam
zaprotestować.