Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Odpowiedziałamicisza.
Jakniezaprowadziciemniedołazienki,tozałatwięsiętutaj,
zarazzagroziłam.
Nicsobieztegonierobili.
Błagamwyjęczałamżałośnie.
Odrazulepiejmruknąłmięśniakizaśmiałsiędziwnie.
Ściągnęłamustazażenowana.
Niewytrzymam.Uprzedzam.
Japierdolę!westchnąłKen,skręciłgwałtownieizatrzymał
auto.Tylkoszybko.Szefnielubiopóźnień.
Drzwizmojejprawejstronyotworzyłysięimięśniakwyciągnął
mnienazewnątrz.Rozkułmnie,apotemzdjąłmiworekzgłowy.
Zamrugałamodnagłejjasności.Zatrzymaliśmysięprzyjakiejś
niewielkiejleśnejdrodze.
Nicniepróbuj.Aleksmacięnamuszce,aonniepudłuje.
Wskazałbrodąnaswojegokolegę,którywyciągnąłterazkałach,
podobnydotych,zjakichkorzystająsnajperzy,ipołożyłgonadachu
auta.Nawięcejprywatnościniemiałamcoliczyć.Zrobiłamsiku
możliwieszybko,odwracającsiędonichtyłkiem.Kumojemu
zdziwieniu,kiedysięobróciłam,obajpatrzyliwprzeciwnymkierunku.
Gdybyłojużpowszystkim,pokorniedałamsobiezałożyćnaoczy
worekiskućręce.Adrenalinaodpuściła,czułamsiępoprostubardzo
zmęczona.Oparłamsięoskórzanątapicerkęiwestchnęłam.Już
powszystkim,wracamdodomu.
Podłuższejchwilimojegomilczeniagoryleprzestalizwracać
namnieuwagę.Chybamyśleli,żezasnęłam,bozaczęliswobodnie
rozmawiać.
Dowiedziałamsię,żejestjużposiedemnastejiszefopierdoliich
zaspóźnienie,ogólniewykończeni.CzyliwieźlimniedoFilipa.
Mogłamjedyniemodlićsię,bymójtatawszystkozałatwił,ijechałam,